[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To ciekawe - mruknął Cal, ściągając brwi. - Bo tak się składa, że nie mam żadnej narzeczonej.
- To lepiej poinformuj o tym niejaką Alexis St. Germaine. A teraz, proszę, przepuść mnie. Zostawiam
cię, żebyś mógł wykonać swój telefon, a ja wykonam swoje. - Uniosła głowę, mierząc go pełnym
godności spojrzeniem. - O ile nadal chcesz korzystać z usług EBS.
Myśl, że Devon jest przekonana, że Cal należy do tych obmierzłych typów sypiających z kilkoma
kobietami równocześnie, kompletnie wyprowadziła go z równowagi.
- Owszem, pani McShay. ChcÄ™.
- To dobrze. OpracujÄ™ plan i przyjdÄ™.
To jeszcze nie koniec, pomyślał, gdy zatrzasnęły się za nią drzwi. To było zbyt piękne, żeby się miało
w ten sposób skończyć. Ale najpierw Cal musi się rozprawić z Alexis.
Gdy tylko Devon zniknęła za drzwiami, chwycił telefon
Zwięta w Salzburgu
73
i wykręcił numer apartamentu przy Park Avenue, który kupił Alexis St. Germaine kilka miesięcy
temu.
- Tu Cal - powiedział ostro, gdy podniosła słuchawkę.
- Och, kochanie. Tak się o ciebie martwiłam. W wiadomościach opowiadają makabryczne historie o
tym, co się tam u was dzieje. Same wypadki, katastrofy i zamarznięci ludzie - usłyszał w słuchawce
przymilny alt.
Przypomniał sobie, kiedy pierwszy raz usłyszał ten głos. Był na organizowanym przez jedną z sióstr
przyjęciu charytatywnym. Uczestniczyło w nim mnóstwo bogatych ludzi, na wielkiej sali panował
gwar. Na Alexis St. Germaine gapił się każdy mężczyzna, w pobliżu którego się znalazła. To Caleb
Logan odniósł zwycięstwo i zdobył tę oszałamiającą blondynkę. Jednak po jakimś czasie zaczęło do
niego docierać, jakie są priorytety Alexis. Często jej z tego powodu dokuczał, a Alexis śmiała się i
przyznawała, że ma ekstrawaganckie upodobania i dlatego jej mąż musi być bogaty. Przyznała się
także, że wyznaczyła Cala na swojego męża numer trzy, jeszcze zanim weszła na ów bal.
W ciągu kilku miesięcy Cal niemalże przekonał samego siebie, że z tego związku może wyniknąć coś
poważnego. Alexis była inteligentną, subtelną kobietą i pociągała go. Ale ciągłe bywanie na balach,
proszonych kolacjach i przyjęciach, gdzie mogła błyszczeć, w końcu mu się znudziło.
Cal chciał, by zatrzymała wszystkie prezenty, jakie od niego dostała, a także przepisał na nią
apartament, który wcześniej dla niej wynajmował. Ale Alexis ciągle było mało.
74
Merline Lovelace
Chciała więcej i za pośrednictwem prawnika stawiała coraz to nowe żądania.
- Dzwoniłam do biura. Nie mieli z tobą kontaktu od przedwczoraj. Zaczęłam się naprawdę martwić -
żaliła się płaczliwie.
- CzujÄ™ siÄ™ dobrze.
- Wiem. Twoja, hm... asystentka, powiedziała, że jakoś sobie poradziliście z pogodą.
Ta pozornie zwykła wypowiedz zawierała pytanie, na które Cal nie zamierzał odpowiadać. Milczał.
- Tęsknię za tobą, kochanie. Kiedy wracasz?
- Czego chcesz, Alexis?
Dobrze wiedział, że za jej telefonem musi się kryć coś jeszcze. Alexis na pewno nie kierowała się
troską o byłego narzeczonego.
- Tak dobrze mnie znasz. Naprawdę powinniśmy spróbować jeszcze raz. Może wybierzemy się gdzieś
na wspólne wakacje?
- Nie sądzę. Ty będziesz cały czas balować, a ja tymczasem finalizuję interes.
- JakÄ… znowu kupujesz firmÄ™?
- Nigdy o niej nie słyszałaś.
- Cóż, nie wydaj wszystkich bilionów, kochanie. Trochę zaszalałam w Bergdorf w ostatnim tygodniu,
gdy byliśmy razem. Wczoraj przyszedł rachunek.
A więc o to chodziło. Na ustach Cala pojawił się sarkastyczny uśmiech.
Zwięta w Salzburgu
75
- Przyślij go do mojego biura. Zajmę się tym.
- Wiedziałam, że to zrobisz.
- Niech to będzie świąteczny prezent. I żeby było jasne, Alexis, to ostatni  prezent", dopóki nie
upolujesz męża numer trzy. Oczywiście nie licząc prezentu ślubnego.
Niesubtelne ostrzeżenie w tonie jego głosu wywołało u niej kolejną salwę śmiechu.
- Ależ, Cal. Nie daj się tak łatwo wyrzucić z wyścigu o moją rękę!
Idiotka.
Devon schodziła do recepcji, wyrzucając sobie, że tak głupio się zachowała. Cała ta rozmowa z Calem
była niepotrzebna.
Chciała być chłodna, tymczasem wyszło na to, że angażuje się jak jakaś pensjonarka. A więc Cal
Logan jest zaręczony. Lub nie - to zależy od tego, w czyją wersję Devon uwierzy. Czemu nie miałaby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire