[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiedzy o własnej wierze i nie potrafią właściwie korzystać z Pisma św. Takie osoby
powinny zachować się według wskazań bpa Herberta Bednorza, który w jednym ze swych
Listów pasterskich do swoich diecezji napisał:
"Jak zareagujemy [na wizytę świadków Jehowy]? Bez złości i nienawiści, ale niemniej
stanowczo i mocno! Nie będziemy wpuszczali sekciarzy do mieszkań, nie będziemy
wszczynali dyskusji, bo ona i tak zwykle nie daje żadnego rezultatu. Fanatycznego
sekciarza nikt nie przekona, dlatego trzeba go odsunąć, przypominając mu, że odgrywa
rolę fałszywego proroka, który przychodzi w owczej skórze, a wewnątrz jest wilkiem
drapieżnym (Mt 7, 15)".
103
Wielu katolików wie z doświadczenia, że prośba skierowana do świadków, aby więcej
już nie przychodzili do ich domów, nie skutkuje. Zwiadkowie pojawią się niebawem, ale w
innym składzie. Na prosty - i jak się okazało bardzo skuteczny - sposób, wpadł pewien
włoski ksiądz, który wydrukował w formie niewielkiej wizytówki tekst o następującej treści:
"Zwiadkowie Jehowy są proszeni o nie przychodzenie do tego domu. Dziękujemy!" Wierni
docenili pomysł swego proboszcza i bardzo chętnie umieścili ten tekst na drzwiach swoich
domów i mieszkań. W tej sytuacji świadkowie nie znajdując już żadnego dla tych swoich
"wizyt" wytłumaczenia, byli zmuszeni ograniczyć swoją aktywność do placów, przystanków
itp. Dobrze byłoby wykorzystać ten pomysł włoskiego księdza także w Polsce!
Inaczej powinna podejść do problemu osoba, która pragnie wykorzystać wizytę
świadków, aby nawiązać z nimi owocny dialog. Jednak należy pamiętać, że niewłaściwie
prowadzony dialog ze świadkami może bardzo łatwo przerodzić się w "walkę poglądów",
która z reguły nie przynosi żadnych spodziewanych owoców.
Istnieje wiele osób, które są czynnie zaangażowane w dialog ze świadkami Jehowy.
Do takich osób należą w Polsce zwłaszcza członkowie katolickiego Ogólnopolskiego
Ruchu "Effatha" (działa od 1990 r.), których w 1995 r. miało być 2,5 tys.52 Obok Ruchu
"Effatha", coraz to większą rolę zaczynają odgrywać liczne już w Polsce Centra Informacji
o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach, obecne zwykle w większych miastach. Istnieje
też wiele innych punktów informacji i poradni religijnych, działających przy parafiach. Nie
tylko katolicy, ale również protestanci są zainteresowani ograniczaniem wpływu organizacji
świadków Jehowy. Ciekawe, że do tej akcji wymierzonej w Towarzystwo Strażnica
włączyło się wielu byłych świadków, którzy zorganizowali się w różne samodzielne grupy i
zbory. Przykładem takiej zorganizowanej grupy byłych świadków Jehowy w Polsce jest
Fundacja "Słowo Nadziei" wydająca od 1989 r. pismo "Słowo Nadziei". Właśnie na łamach
tego pisma, wcześniej już przez nas cytowanego, ukazał się w tłumaczeniu na język polski
rozdział książki Davida A. Reeda pt. Jak rozmawiać ze Zwiadkami Jehowy? ("Słowo
Nadziei" 24/1994, s. 18-20). W tym samym mniej więcej czasie pismo "Effatha" zamieściło
artykuł inicjatorki Ruchu "Effatha" s. Zofii Klimowskiej SVD pt. "Jakie stosujemy metody?",
dotykający tego samego zagadnienia ("Effatha" 11-12/1994, s. 250-254). Wykorzystując
ich wieloletnie doświadczenie, podajemy kilka warunków i zasad, o których warto
pamiętać, aby spotkania ze świadkami mogły przynieść pożądane owoce:
- Do świadków podchodzimy z należnym dla każdej osoby szacunkiem i miłością. Ten
podstawowy warunek owocnego dialogu najlepiej ujęła s. Zofia Klimowska SWD: "W
'I rozmowie ze świadkami należy zwrócić uwagę nie tyle na doktrynę, którą chciałoby się
zdusić w jednym momencie (...), ale sposób z jakim do nich podchodzimy.
Najskuteczniejszą metodą jest miłość i wielka cierpliwość, o co także trzeba się modlić"
("Effatha" 11-12/1994, s. 251).
- Należy unikać w stosunku do nich tak sformułowanych zdań, jak np. "Jesteście
fałszywymi nauczycielami i prorokami", "Jesteście członkami amerykańskiej sekty",
"Chodzicie po domach za pieniądze", "Zostaliście oszukani i zwiedzeni!", "Musicie przyjąć
zbawienie!". Możemy być pewni, że świadkowie są już "uodpornieni" na tego typu zarzuty
czy wezwania i opuszczając taki dom poczują się nawet "prześladowani za wiarę", co tylko
umocni ich w dalszym trwaniu w organizacji. Po takiej wymianie wzajemnych oskarżeń i
apeli (świadkowie też potrafią przyjąć ton oskarżycielki wobec Kościoła, gdy zorientują się,
że mają przed sobą katolika), nie ma mowy o dalszym dialogu.
- Należy liczyć się z ograniczeniami umysłowymi świadka i nie próbować nawracać go "na
siłę". Wzór właściwej postawy wobec rozmówcy pozostawił nam przede wszystkim Jezus
104
Chrystus i Jego Apostołowie. Nasz Pan, jak to jest dobrze widoczne w Ewangeliach,
często uciekał się do metody nauczania, nazywanej heurezą, która to metoda nakłania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright 2016 Moje życie zaczęło się w dniu, gdy cię spotkałem.
    Design: Solitaire