[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uwagę. Niewiele brakowało, aby pokłóciła się z Justinem.
- Diabli wiedzą. - Justin wzruszył ramionami.
- W takim wielkim starym domu są dziesiątki różnych otworów,
którymi cwane kocisko może się przeciskać.
- Na pewno wychodzi na dwór, bo w środku żadnych śladów nie
zostawia - powiedziała, bacznie przyglądając się zwierzęciu.
- Chodzi ci o to, że nie załatwia się w salonie? Też zwróciłem na
to uwagę. Jesteś miłośniczką kotów?
- WolÄ™ psy.
- Dlatego ten futrzak ciągle przy tobie urzęduje. Koty, tak jak
ludzie, to przekorne istoty.
- Mówisz o sobie?
116
RS
- Raczej o tobie, Cassie. Ale może mnie to również dotyczy. Nie
sądzisz, że pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni?
- Nie sÄ…dzÄ™!
- Naprawdę? Oboje chcemy zdobyć coś, czego nie możemy
mieć. Ja pragnę uciec ze swojego mrocznego świata i zasłużyć na
szacunek, a ty uciec od zarabiania pieniędzy i zostać poetką lub
malarką. Oboje usiłujemy zmienić nasze życie i przestać robić to, co
nam najlepiej wychodzi.
Nie podobało jej się to, co Justin mówi.
- Kiedy wreszcie przestaniesz mi się narzucać? Kiedy znudzi ci
się dręczenie Cassandry Bond i wrócisz do domu?
- Nie mam domu.
- Nie pleć bzdur! Każdy ma!
- Ja nie. Opuściłem swój, kiedy rok temu sprzedałem kasyno.
Nie mam dokąd wracać.
- Próbujesz wzbudzić we mnie litość? Uśmiechnął się.
- A potrafiłabyś zlitować się nad byłym właścicielem kasyna?
Nad człowiekiem, który dla własnych egoistycznych celów chciał
ożenić się z twoją siostrą? Nad człowiekiem, którego podejrzewałaś o
to, że przebrał się za Draculę i straszył cię po nocy? I który
wykorzystał twoją słabość, kiedy przyszłaś do niego?
- Chyba sam sobie odpowiedziałeś na pytanie - stwierdziła.
- Masz rację. Ale dobrze, bo wcale nie chcę twojej litości.
Trochę to umniejsza zemstę, kiedy ofiara lituje się nad mścicielem,
nie sądzisz? - dodał kpiącym tonem.
117
RS
- Znów ze mnie drwisz. Chcesz mnie doprowadzić do szału,
prawda?
- Do szału nie, ale do mojego łóżka bardzo chętnie.
- Nigdy siÄ™ tego nie doczekasz!
- Nigdy nie mów nigdy.
Wstał leniwie i pochyliwszy się, wsunął rękę w luzny kok na
głowie Cassie. Oczywiście włosy natychmiast się jej rozsypały. Justin
wyprostował się i z uśmiechem zadowolenia ruszył na dół, podczas
gdy Cassie, przeklinając pod nosem, usiłowała z powrotem upiąć
włosy.
- Cholera jasna! No i co ja mam zrobić, kocie? Uciec? Dokąd?
Zresztą gdziekolwiek się udam, on mnie znajdzie. Ma mnóstwo
szemranych znajomych, którzy bez trudu trafią na mój ślad. No i ma
czas, mnóstwo czasu, żeby się na mnie zemścić. Z drugiej strony
dlaczego to ja mam się stąd wynosić? To mój dom! Wynajęłam go
sobie na miesiąc. Nie pozwolę się z niego wypędzić!
Nie będzie to łatwe, pomyślała, usiłując - bez powodzenia -
skupić się ponownie na dziesięciu lekcjach na temat pisania wierszy.
%7łycie pod jednym dachem z mężczyzną, którego się nie lubi i któremu
się nie ufa, na pewno nie będzie należało do przyjemności.
Nie ufa? To nie całkiem tak. Do pewnego stopnia ufała
Justinowi. Dziś rano, kiedy leżała w łóżku, przewracając się z boku na
bok, uświadomiła sobie, że potwór za oknem faktycznie się jej
przyśnił. Justin nie zabawiałby się w tak kretyński sposób;
wymyśliłby bardziej subtelną formę zemsty. Wierzyła w to, co
118
RS
powiedział: że zamierza ją uwieść, a nie skrzywdzić fizycznie. I w
łóżku, o piątej rano, uznała, że jeśli Justin ograniczy się wyłącznie do
uwodzenia, to ona sobie z nim poradzi.
Nigdy więcej nie opuści gardy, nie da się zapędzić w kozi róg,
nie okaże słabości. Odtąd z koszmarami będzie się rozprawiała sama
w swoim pokoju; nie będzie biegła do Justina po pomoc.
To, co się wczoraj wydarzyło, było wynikiem chemii,
wzajemnego pociÄ…gu fizycznego, jej zdezorientowania i strachu.
Justin nawet nie próbował udawać, że jest zakochany, a ona była na
tyle dorosła, by wiedzieć, że też nie straciła dla niego głowy.
Miłość to komfort, bezpieczeństwo, ciepło, czułość. Miłość to
coś, co rodzi się pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy się o siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire