[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uniósł pantofel do ust, zanim odrzucił go z powrotem. góry do dołu... I tę krótką, pięciocentymetrową, głęboką
bliznÄ™ na udzie. A jeszcze ta ostatnia, sprzed kilku dni... Ile
Kiedy skończył swoją rundę honorową, stanął na środku
ich jest na całym ciele? Ile przybędzie, zanim zakończy
areny, trzymając w ręku tuzin czerwonych gozdzików,
280 WAKACYJNA MIAOZ
FIESTA 281
występy? Przymknęła oczy, jednak nie potrafiła zrozumieć,
- To dzięki temu, że mieliśmy doskonałe byki - starał
dlaczego człowiek dobrowolnie staje przed ostrymi rogami
się zachować pozory skromności.
rozjuszonego byka i ryzykuje wÅ‚asnym życiem. Nie potra­
Po chwili obaj zagÅ‚Ä™bili siÄ™ w rozmowie na temat corri­
fiÅ‚a pojąć, jak może żyć kobieta, która kocha takiego czÅ‚o­
dy, zaczÄ™li wspominać dawnych sÅ‚awnych matadorów, ta­
wieka, skoro za każdym razem, kiedy on występuje na kich, jak Aruzza, Cordobez czy Luis Miguel Dominguin.
Diego byÅ‚ tak zaabsorbowany dyskusjÄ…, że zauważyÅ‚ towa­
arenie, ona umiera ze strachu...
rzyszącą mu Annmarie dopiero, kiedy kolacja była już
Kobieta, która kocha mężczyznÄ™... GorÄ…ce Å‚zy napÅ‚ynÄ™­
prawie skończona. Annmarie siedziała sztywno, taki sam
ły jej do oczu. Nigdy nie będzie w stanie zrozumieć jego
uÅ›miech, jak na stadionie. BawiÅ‚a siÄ™ bezmyÅ›lnie kielisz­
zajęcia. Nigdy nie zdoła pojąć jego ojczyzny. Azy płynęły
kiem.
jej po policzkach. ZadrżaÅ‚a z zimna. CzuÅ‚a siÄ™ pusta, pozba­
Kiedy wreszcie rozmowa została skierowana na inne niż
wiona wszelkich uczuć. Podjęła decyzję.
corrida tematy, odezwała się Rose.
- Annmarie już się wciągnęła w pracę w sierocińcu.
Całą czwórką pojechali do restauracji za miastem. Była
Wczoraj nawet zabrała jedno z dzieci na obiad do restauracji.
malowniczo usytuowana na górskim zboczu, poÅ›ród wyso­
- Nic mi o tym nie wspomniałaś. - Diego nie ukrywał
kich sosen. Annmarie założyła prostą, ale bardzo elegancką
zaskoczenia.
czarną, jedwabną sukienkę, na szyi powiesiła sznur pereł.
Annmarie wzruszyła niedbale ramionami.
Całości dopełniały czarne, elastyczne pończochy i buty na
- Byłeś bardzo zajęty. Poza tym nie sądziłam, że coś
wysokim obcasie. WÅ‚osy upięła w kok z tylu gÅ‚owy. Wy­
takiego może cię zainteresować.
glądała ślicznie, ale jakoś dziwnie, pomyślał Diego, kiedy
- Ależ oczywiście, że mnie interesuje - odparł Diego
zsuwaÅ‚ jej z ramion swojÄ… jaskrawopomaraÅ„czonÄ… pele­
i ujął jej dłoń.
rynÄ™.
- Maja wciąż opowiada o tym ciastku, które jadłyście
Sam też czuÅ‚ siÄ™ nieswojo, chociaż zupeÅ‚nie nie wie­
na deser. A siostra Dolores powiedziała, że masz zamiar
dział, co było tego powodem. Przecież cieszył się, kiedy
zorganizować przyjęcie dla dzieci w niedzielę po południu.
spostrzegł ją na trybunach. I wydawało mu się, że zniosła
I podobno mają być lody...
corridÄ™ o wiele lepiej niż za pierwszym razem. Ilekroć spo­
- Zgadza siÄ™. - Annmarie upiÅ‚a maÅ‚y Å‚yk wina. - W nie­
glądał w jej stronę, tylekroć uśmiechała się do niego.
dzielę jest ostatni dzień fiesty. Wszyscy będą świętować,
Przed kolacjÄ… wypili kilka drinków przy dzwiÄ™kach sko­
więc pomyślałam, że te dzieci też powinny.
cznych melodii, które wygrywała miejscowa kapela. Rose
- W niedzielę odbywa się ostatnia corrida. Chciałem,
i Vince byli roześmiani i gadatliwi. Annmarie słuchała ich
żebyÅ›my wybrali siÄ™ tam razem - powiedziaÅ‚ Diego chÅ‚od­
z uprzejmą uwagą, ale sama rzadko się odzywała.
nym tonem.
Diego zamówił wino do kolacji i rozpromienił się, kiedy
- Lody zamówiłam na drugą trzydzieści. Po godzinie
Vince chwalił jego osiągnięcia na arenie.
powinno już być po wszystkim, więc możesz po mnie
282 WAKACYJNA MIAOZ FIESTA 283
przyjechać do sierociÅ„ca albo spotkamy siÄ™ na stadionie... - Tak - odparÅ‚, pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… w czoÅ‚o i pomógÅ‚ jej poÅ‚o­
Jak wolisz... - Podniosła pusty kieliszek i z wyrzutem żyć się do łóżka.
spojrzała na pustą butelkę. Zmarszczyła brwi w grymasie
- Widzisz, to się musi skończyć... - zaczęła.
niezadowolenia.
- Zpij już - odparł i położył się koło niej. Jej oddech
- Zdaje siÄ™, że bÄ™dziemy musieli jeszcze poprosić o wi­
szybko stał się miarowy. Usnęła. Ale Diego jeszcze długo
no - powiedziaÅ‚ Vince, ale zanim zdążyÅ‚ dać znak kelnero­
leżał z otwartymi oczami.
wi, Diego przecząco pokręcił głową. Wziął pelerynę, którą
Jakiś czas pózniej, kiedy pierwsze promienie porannego
wcześniej okryta była Annmarie i powiedział wstając:
słońca nieśmiało przebijały się przez szarość świtu, Diego
- Jesteś już zmęczona.
poczuł, że ciepłe wargi łaskoczą jego usta. Otworzył oczy
- Tak - odparła i pochyliła głowę. Wyglądało to tak,
i zobaczyÅ‚ twarz Annmarie pochylonÄ… nad nim. MiaÅ‚a lek­
jakby skończyły się jej zapasy energii. Zniknął nawet
ko rozchylone usta, oczy jeszcze nosiły ślady snu. Zanim
uśmiech, który przez całe popołudnie gościł na jej twarzy.
zdoÅ‚aÅ‚ cokolwiek powiedzieć, znów żarliwie go pocaÅ‚owa­
Kiedy wyszli z restauracji, Rose i Vince usiedli z przo­ Å‚a, jednÄ… rÄ™kÄ… objęła go, przyciÄ…gajÄ…c do siebie z caÅ‚ej siÅ‚y.
du, a Diego i Annmarie z tyłu. Powietrze było już dość
Jak ćma, która krąży zbyt blisko pÅ‚omienia Å›wiecy i os­
chłodne, Annmarie opuściła szybę, wystawiając twarz na
mala sobie skrzydła, tak Diego nie mógł nic poradzić na żar
orzezwiajÄ…ce podmuchy wiatru. Diego objÄ…Å‚ jÄ… i po chwili
jej ciaÅ‚a. On też poczuÅ‚ w sobie ogieÅ„. PochwyciÅ‚ jÄ… w ra­
wtuliła się w jego ramię. Czuła się bardziej zmęczona niż
miona i zaczął szeptać jej imię. Przyglądał się jej twarzy,
kiedykolwiek dotąd w swoim życiu.
kiedy jednoczyli się w ekstazie. Jasne włosy w nieładzie
Już prawie spała, kiedy samochód zjechał z gór i zaczął
opadały Annmarie na ramiona, oczy miała przymknięte,
podskakiwać na nierównym bruku uliczek Santa Catariny.
a oddech nierówny z pożądania. Błądziła palcami pośród
Wyglądała przez okno i powoli zaczynała rozpoznawać
ciemnych włosów Diego, chcąc przyciągnąć jego twarz do
poszczególne fragmenty miasta. Usłyszała dzwięki gitar
swojej, chciaÅ‚a go caÅ‚ować, caÅ‚e jej ciaÅ‚o drżaÅ‚o z pragnie­
i śpiew, który dobiegał z małej kafejki.
nia.
- Fiesta! - odezwaÅ‚ siÄ™ nagle Vìnce - Jeść, pić i bawić
Poruszała się gwałtownie, zapamiętale. On starał się
siÄ™ szaleÅ„czo... Wszystko siÄ™ skoÅ„czy w niedzielÄ™. - Spo­
zwolnić, przedłużyć chwile rozkoszy, ale nie pozwalała mu
jrzaÅ‚ przez ramiÄ™ na Diego. -A ty walczysz jeszcze w sobo­ na to. Nie zdawaÅ‚ sobie sprawy, że może być aż taka
tę, tak? namiętna, taka przepełniona pożądaniem. Patrzył na nią,
- Zgadza siÄ™, w sobotÄ™. chciaÅ‚ powiedzieć, jaka jest cudowna, i wÅ‚aÅ›nie wtedy za­
uważył łzy płynące jej po policzkach.
Annmarie odwróciła się od okna i przymknęła oczy.
Kiedy rozstali się z Rose i Vince'em, Diego zaprowadził - Querida? - szepnął - Querida, co się stało?
jÄ… do pokoju i rozebraÅ‚. ByÅ‚a zbyt Å›piÄ…ca, by stawiać jaki­ Ale Annmarie nie odpowiedziaÅ‚a. ZmuszaÅ‚a go do kolej­
kolwiek opór. nych wysiłków, tak długo, aż jego ciało eksplodowało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire