[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miał zamiaru przebierać się za krzakami tylko ze względu na jej poczucie skromności.
Masz prawo być na mnie wściekły odezwała się znów Faith, pociągając nosem.
Mogłeś zginąć przez moją lekkomyślność. To niewybaczalne.
Masz zupełną rację rzekł, biorąc od niej ręcznik. Uważaj, żeby to się więcej nie
powtórzyło.
Nie powtórzy się. To był najgorszy z możliwych błędów. Następnym razem, kiedy
będziesz mnie przed czymś ostrzegał, zwrócę na to większą uwagę.
To dobrze. W takim razie posłuchaj mnie teraz, kochanie. Zamknij się.
Faith osłupiała ze zdumienia.
Przepraszam, co takiego?
Powiedziałem, żebyś się zamknęła. Zamknij buzię. Dziób na kłódkę! Siedz cicho!
Naprawdę jesteś na mnie wściekły.
Jestem, do cholery przyznał, przesuwając ręką po mokrych włosach. Ale nie
dlatego, że popełniłaś błąd i wpadłaś do rzeki, i z pewnością nie dlatego, że mnie nie
posłuchałaś. Tylko że gdybym nie usłyszał twojego krzyku, gdyby nie udało ci się uchwycić
tego kamienia albo gdybyś znalazła się o dwa metry dalej, to już by cię tu nie było.
Faith siedziała sztywno wyprostowana. Jej twarz w świetle ogniska przybrała popielatą
barwÄ™.
Ale usłyszałeś mnie i jestem tutaj. Czuję się dobrze.
Jak możesz czuć się dobrze? Widziałem, jak toniesz, i nigdy w życiu nie byłem równie
bezsilny. Więc nie mów mi, że czujesz się dobrze, bo ja się czuję zle! Mało brakowało, Faith,
a zginęłabyś! Czy ty sobie z tego nie zdajesz sprawy?
Owszem, zdaję szepnęła bardzo cicho.
Sam, pochłonięty własną wściekłością i frustracją, nie patrzył na nią wcześniej. Dopiero
teraz, gdy usłyszał drżenie w jej głosie, zwrócił na nią wzrok. Zobaczył śmiertelnie bladą
twarz i policzki ze śladami łez.
Zaklął pod nosem. Przyklęknął obok niej i otoczył ją ramionami.
Och, kochanie, przepraszam. Przepraszam cię! Nie powinienem na ciebie krzyczeć.
Tylko że omal nie oszalałem na myśl, że mógłbym cię stracić.
Faith drżała niepohamowanie. Jej bezradny szloch rozdzierał serce Sama. Zaklął w duchu.
Krzyczał na nią za to, że starała się być dzielna. Posadził ją sobie na kolanach i trzymał
mocno, walczÄ…c z szalejÄ…cymi w duszy emocjami.
Płomienie ogniska tańczyły w powoli zapadającym zmroku. Sam wciąż kołysał Faith w
ramionach, mrucząc cicho słowa pocieszenia. W końcu dziewczyna westchnęła głęboko.
Już lepiej? zapytał.
Skinęła głową i przytuliła się do niego mocniej.
Faith, nie musisz być silna przez cały czas.
Masz rację rzekła cicho.
Nic się nie stanie, jeśli od czasu do czasu dasz upust emocjom.
Tak.
Jej dłonie zmysłowo zaczęły się przesuwać po jego piersi.
Faith, co ty robisz? wykrztusił Sam.
Daję upust emocjom wyjaśniła, unosząc głowę.
Boże, nie to miałem na myśli!
W innej sytuacji przerażenie Sama zapewne rozbawiłoby Faith. Ona również była
zadziwiona własnym postępowaniem. Rzadko zdarzało jej się rzucać na mężczyznę. Prawdę
mówiąc, zdarzyło jej się to po raz pierwszy.
Teraz jednak nie było jej do śmiechu. Bliskie zetknięcie ze śmiercią nieoczekiwanie
przyniosło jej niezmierny spokój i pewność, że powinna posłuchać głosu serca, odrzucić
udawanie, kontrolę i pozwolić sobie czuć.
Przesunęła dłońmi po ramionach Sama. Mięśnie napięły się pod jej dotykiem. Od jak
dawna pragnęła to zrobić? Od jak dawna o tym marzyła? Chyba przez całe życie. Sam ujął jej
przeguby i delikatnie odsunÄ…Å‚ jÄ… od siebie.
Kochanie, przeszłaś przez dramatyczne doświadczenie i nie jesteś jeszcze całkiem
przytomna.
Nigdy w życiu nie byłam bardziej przytomna.
Koc zsunął się z ramion Faith. Sam puścił jej nadgarstki i pochwycił brzeg tkaniny. Faith
natychmiast wykorzystała okazję. Znów wplotła palce we włosy porastające jego pierś.
Faith, kochanie rzekł Sam, otulając ją kocem jest mi okropnie trudno... zachować się
w tej sytuacji jak dżentelmen.
Czy nie wiesz, że dżentelmen nigdy nie odmawia kobiecie? zaśmiała się, pieszcząc
ustami jego szyję. Jesteś okropnie spięty. Przysuń się bliżej, pomogę ci się rozluznić.
Potrzeba ci...
Ciebie dokończyła, przyciągając jego głowę do swojej. Potrzebuję ciebie.
Wiedziała, że to nie tylko wypadek w rzece był przyczyną jej zachowania. Również
niezwykłe otoczenie; byli sami w górach, tylko we dwoje, z dala od cywilizacji. Faith poddała
się instynktowi. Nie czuła lęku, lecz euforię; miała wrażenie, że przepełnia ją nie znana
wcześniej siła, potęga, o istnieniu której nie miała pojęcia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]