[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się go denerwować. Nieufnie przyglądał się Lisie, która ze spuszczoną
głową oglądała talerz ozdobiony podobizną azteckiego Boga-Słońca.
 Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, John  wybąkała zmieszana.
 Najlepiej nic nie mów. Wystarczy mi, że widzę twoją radość.
Rick zacisnął usta. Lisa była przekonana, że zaraz wybuchnie, lecz nic
nie powiedział. Ją samą niespodziewany prezent tak oszołomił, że nie
wiedziałaby, co odpowiedzieć, zresztą pewnie i tak by jej nie uwierzył.
Na pokładzie panował piekielny hałas, kto żyw biegał, aby oglądać złoto
Azteków. Kamerzyści uwieczniali wszystko na taśmie, a John i jego ludzie
udzielali wyjaśnień co do przeznaczenia poszczególnych przedmiotów.
 Nie ulega wątpliwości, że leży przed nami złoto dawnych
mieszkańców Jukatanu  rzekł z przekonaniem John.  Wskazują na to
jednoznacznie ryty i użyte motywy zdobnicze. Jestem przekonany, że
nasze znalezisko należy do najbogatszych i najbardziej interesujących.
 A czy przybliża nas to do definitywnego stwierdzenia, że ten skarb
był przewożony właśnie przez  Mirandę"?
John bawił się przez chwilę trzymanym w ręku złotym sztyletem, zanim
odpowiedział wolno:
 Pośrednio tak.
 Przykro mi, John, ale nie rozumiem  wmieszał się gwałtownie
Rick.
 We wszystkich zródłach dotyczących  Mirandy"  wyjaśnił chłodno
John  jest mowa o tym, że statek wiózł wyjątkowo cenny ładunek.
Leżące przed nami przedmioty należą do najbardziej wyszukanych i
najpiękniej przyozdobionych, jakie kiedykolwiek przyszło mi oglądać...
 Więc?  nie dawał za wygraną Rick.
 Więc to bardzo prawdopodobne, że ten wrak to jednak  Miranda".
Na razie nic więcej nie da się na ten temat powiedzieć.
 Jeszcze jedno  powiedział na odchodnym John zapalając swego
kubańskiego papierosa.  Dziękuję wam wszystkim za dzisiejszy dzień.
Jimmy, otwórz skrzynkę szampana! Proszę, wypijmy razem za
powodzenie ekspedycji.
Gdy statek zawinął do przystani na Montebank, wszyscy na pokładzie
 Afrodyty" wyglądali na pogodzonych ze sobą i z całym światem.
Lisa, Rick i John wracali razem. WchodzÄ…c na stopnie wiodÄ…ce do domu
Rick powiedział:
 Dziś wieczór chciałbym obejrzeć nakręcone już sceny. Cieszyłbym
się, gdybyś i ty znalazł na to czas, John. Pomógłbyś mi wyłowić najlepsze
ujęcia.
 Bardzo chętnie. Moglibyśmy to zrobić w pokoju gościnnym w
lewym skrzydle. Tam jest duża biała ściana. Zaczniemy gdzieś koło
siódmej, dobrze?
Do kolacji zostało jeszcze trochę czasu, więc Lisa postanowiła go
wykorzystać na wciągnięcie ostatnich wydatków do księgi rachunkowej.
W chwilę potem do pokoju, który zamieniono na tymczasowe biuro,
wszedł Manolo i postawił przed nią filiżankę kawy.
 Zwieżo parzona, miss Madigan  zaznaczył z uśmiechem.
 To miło z pana strony, dziękuję.
 Podoba się pani u nas?  Manolo wyraznie ociągał się z wyjściem.
 Bardzo. To najpiękniejszy zakątek ziemi, jaki znam  rzekła z
przekonaniem.  Pan Mulbach także jest wyjątkowo miłym gospodarzem.
Manolo przytaknÄ…Å‚ ucieszony.
 Dobrze się wam rozmawiało ostatniej nocy w bibliotece, prawda?
Mister Mulbach tak ciekawie opowiada...
 Skąd pan o tym wie?  spojrzała na niego zaskoczona. 
Myślałam, że wszyscy już dawno śpią...
 Och, miss Madigan, może być pani spokojna, nie podsłuchiwałem.
Po prostu wszedłem rano do biblioteki, aby zetrzeć kurze, i poczułem
zapach pani perfum zmieszany z dymem z hawańskich papierosów.
 Jest pan prawdziwym Sherlockiem Holmesem  zaśmiała się Lisa.
 Nic mi to nazwisko nie mówi  przyznał się otwarcie Manolo 
lecz zabrzmiało to jak komplement.
 Aby odpowiedzieć na pańskie wcześniejsze pytanie, Manolo... Z
rozmowy, jaką wczoraj odbyłam z panem Mulbachem, wiele się
dowiedziałam. Pan Mulbach jest fascynującym człowiekiem.
 Z pewnością  rozpromienił się Manolo.
 %7łyczę mu z całego serca, aby tam na dnie rzeczywiście leżała
 Miranda".
 Ja też, miss Madigan. Wiem, ile ta sprawa znaczy dla mistera
Mulbacha. A kiedy wreszcie znajdzie ten ostateczny dowód, może zazna
spokoju i będzie się mógł rozkoszować życiem na naszej cudownej
wyspie.
 Coś w tym rodzaju powiedział ubiegłej nocy...  rzekła w
zamyśleniu Lisa.
Naraz opadło ją wspomnienie pocałunku Johna. Serce dziewczyny
zabiło niespokojnie, a na twarz wypłynął ciemny rumieniec. Szybko
spuściła głowę, w nadziei, że Manolo tego nie zauważył.
ROZDZIAA SIÓDMY
Zaraz po powrocie John kazał jeden z pokoi gościnnych przekształcić w
zaimprowizowaną salę projekcyjną. Rick ustalił z operatorem, że ten na
jego znak zatrzyma projekcję albo cofnie taśmę o kilka kadrów. Lisa,
John, kamerzyści i montażysta zajęli już swe miejsca.
 Zobaczymy teraz wywiad wprowadzajÄ…cy, przygotowania do
pierwszego zejścia na dno i wdarcie się do rzekomej podwodnej jaskini 
zapowiedział Rick.  Nie zapominajcie, że jest to materiał surowy, a więc
nie przeselekcjonowany i nie opracowany. Wiele ujęć było kręconych po
kilka razy, więc się nie denerwujcie, proszę. Carl jest specem w swoim
fachu i z tych gór materiału zdjęciowego na pewno wybierze najlepsze
ujęcia, które złożą się na gotowy film.
Lisa spojrzała na Carla, ten jednak nie zauważył jej spojrzenia,, notując
coÅ› pilnie.
 Zanim zaczniemy... czy mogę o coś zapytać?
 Oczywiście. Mów otwarcie, o co ci chodzi.  Rick nie był [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire