[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pomiędzy sobą. W tej sytuacji nacisk grupy na pojedynczych więzniów jest łatwiejszy, co z
jednej strony znacznie usprawnia werbunek do organizacji, z drugiej zaś utrudnia występowanie
pojedynczych osób przeciwko nie akceptowanym zasadom podkulturowym. 4. Brak pracy dla
skazanych. Jest to okoliczność miejmy nadzieję przejściowa, ale na tyle już długotrwała, że
wywołuje poważne perturbacje w całym systemie penitencjarnym. Jednym z oczywistych
skutków bezrobocia więzniów jest stan permanentnej frustracji i dojmujące uczucie
beznadziejnej monotonii codziennego życia oraz wszechogarniającej nudy. Podkultura więzienna
jawi się w tej sytuacji jako nader atrakcyjna propozycja urozmaicenia życia i doznawania
mocniejszych wrażeń. Wymieńmy choćby takie atrakcje tej oferty, jak: przemyt, przemoc,
afery, zbiorowe samoagresje, bunty, gierki, przecwelenia , bójki itd. 5. Swoboda posiadania.
Obecnie każdy więzień może posiadać w celi tak wiele dóbr materialnych, że jednym z
ważniejszych wyznaczników pozycji socjalnej w grupie podkultury więziennej stała się miara
ekonomiczna. Mąciciele z reguły posiadają więcej. Wpływa na to oprócz organizacji przemytu,
fajansów i zajmowania nielicznych miejsc pracy rozbudowany i przekształcony stosownie do
nowych okoliczności system prostowania , wydzwigu , wykupu , podnoszenia . Przypomnijmy,
że według grypserskich zasad, jeśli członek grupy popełni wykroczenie sprzeczne z kodeksem
grypserskim, ale mniejszej rangi, to jest on odsuwany od spraw grupy, pozbawiony praw
członkowskich, pozostaje w zawieszeniu. Nie jest jednak szykanowany, jest to stan przejściowy,
z którego musi on zostać awansowany lub zdegradowany. Obecnie prawie zawsze awans polega
na wykupieniu się pieniędzmi lub innymi korzyściami materialnymi. Obserwuje się zjawisko
prowokacji: grupa organizuje sytuację w taki sposób, aby grzech popełnił zamożniejszy kolega
(chodzi oczywiście o jego wykup ). Obserwuje się także proces rozszerzania zakresu spraw
nadających się do podnoszenia już niemal nie istnieje przekroczenie kodeksu grypserskiego, po
dokonaniu którego nie dałoby się wykupić od poniesienia kary organizacyjnej. Jedna już tylko
norma i jedna kara nie podlega chyba tej zasadzie: zakaz kapowania i przecwelenia w formie
fizycznego gwałtu zbiorowego. W taki oto sposób kapitalizm wkracza w progi podkultury.
Podane powyżej przykłady zdają się potwierdzać pogląd, że zmiany w otaczającej rzeczywistości
pociągają za sobą zmiany w zasadach podkultury więziennej, umożliwiające przystosowanie się
jej reprezentantów do nowej sytuacji. Wracając do drugiego z przytoczonych poglądów,
dotyczącego degeneracji podkultury więziennej, to musimy stwierdzić, że i za jego słusznością
przemawiają poważne przesłanki. Jest faktem, którego nikt nie może już podważyć, że wraz ze
wzrostem stopnia represyjności systemu penitencjarnego wobec więzniów, a szczególnie wobec
członków grup podkulturowych, nasila się stopień integracji wewnętrznej w tych grupach i
następuje ogólny rozkwit zjawiska podkultury. Mówimy tu bowiem o nieformalnej organizacji,
której racją bytu jest ideologia oporu i walki z wrogiem: bezpośrednio z klawiszami , z całym
systemem więziennictwa, a w końcu z prawem i jego instytucjami. Do niedawna członkowie
grup podkulturowych czuli się także patriotami zwalczającymi partie rządzące i system
komunistyczny. Do organizacji nie mógł być przyjęty członek PZPR ani innych organizacji
oficjalnych czy instytucji popierających władzę. Ten ważny element poczucia własnej wartości
git-ludzi i ich przekonania o swojej wyższości nad innymi stracił dziś aktualność. W
wypowiedziach członków podkultury na ten temat można dostrzec tyle sprzeczności, niejasności
i niekonsekwencji, że w sumie świadczą one o chaosie ideologicznym. Można przypuszczać, że
w bliskiej przyszłości spośród deklarowanych przez nich celów i wartości znikną powyższe treści
i zaczną się oni deklarować jako organizacja apolityczna. Racją bytu grup podkulturowych była
zasada: im gorzej, tym lepiej . Im ostrzejsza polityka karania sÄ…dowego, im bardziej
doskwierający system represji, im ostrzejsza walka personelu więziennego z przejawami
podkultury, tym silniejsza organizacja podkulturowa, tym popularniejsza filozofia podkultury
wśród sfrustrowanych więzniów, tym bardziej rozwinięte poczucie własnej wartości jej
członków. Ale oto nadeszły czasy, kiedy coraz częściej git-ludzie zmuszeni są stwierdzić, że jest
przeciwnie: im lepiej, tym gorzej . Niższe wyroki skracają czas członkostwa w grupie
podkulturowej, częstsze kontakty więzniów ze środowiskiem na wolności (m. in. z rodziną)
obniżają stopień ich identyfikacji z grupą, mniejsze zagęszczenie w więzieniach obniża poziom
frustracji i agresji więzniów. Personel więzienny znacznie złagodził swoje oblicze, a system
penitencjarny nabrał nieco cech ludzkiej twarzy . Kolejna więc racja bytu podkultury, tzn.
nieprzejednany wróg wcielony w postać klawisza , nie jest już taki diabelsko straszny, jak go
malują. Zjawisko podkultury więziennej straciło już wiele ze swoich atutów, jakimi były nimb
tajności, elitarność i specyficzna romantyka bohaterskiej niezłomności. Pojawiły się publikacje
opisujące zasady i znaczenie podkultury więziennej. Na wolności ruch gitowców zarówno
rozpropagował, jak i zdewaluował cele i normy grypsery, niszcząc jej tajemniczość i folklor na
rzecz afirmacji wyzyskiwania i gołej przemocy wobec ofiar. Ruch ten jawnie łamał jedną z
ważniejszych norm grypserskich zakazującą grypsowania na wolności ( sprzedawanie grypsu ).
Zanikło już (i nadal zanika) wiele zasad służących umacnianiu organizacji grupy podkulturowej.
Nie ma już okresu sprawdzianu ( ameryki ) dla nowych adeptów, członkiem organizacji zostaje
niemal każdy, kto zgłosi chęć uczestnictwa, nie ma uroczystego pasowania na git-człowieka , nie
ma celebrowania uroczystych posiedzeń sądowych decydujących o losach członków grupy.
Decyzje są podawane przez mącicieli pośrednio, zanikają najwyższe stanowiska w hierarchii
socjalnej; obecnie nie ma już chyba stanowisk wyższych od pozycji przywódcy organizacji
zakładowej (a i tych jest coraz mniej). Ponadto znacznemu osłabieniu uległa siła ich władzy.
Zdolność poderwania wszystkich podwładnych do wspólnego wyczynu (np. zbiorowej
samoagresji, głodówki czy buntu) to już wielka rzadkość wśród mącicieli . Zjawiska takie, jak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]