[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Byłbym do tego zdolny, twoim zdaniem? - śmiał się, otwierając drzwi
samochodu.
- Nie odpowiem, dopóki nie znajdę się bezpiecznie w domu - odparła,
wślizgując się do środka.
RS
72
Matt zachichotał i zapalił silnik.
- MÄ…dra kobieta.
Ruszyli przez miasto. Kiedy zbliżyli się do autostrady, Matt zerknął na nią.
- Pojechałbym boczną drogą, jeśli ci to nie przeszkadza.
- Nie. Wolę podziwiać widoki zamiast się ścigać. A co z Jessica? Nie będzie
się niepokoić?
- Już z nią rozmawiałem. Rodzice zabierają ją na basen, ma w nosie, kiedy
wrócę do domu. - Uśmiechnął się. - Mogę nacieszyć się swobodą.
Amen, pomyślała Sharon. Najwyższy czas. Może to znak jakiejś większej
zmiany?
- Co ciÄ™ tak cieszy?
Drgnęła. Nie miała odwagi mówić szczerze, by nie zamknął się znów w
swojej skorupie.
- Pogoda, przejażdżka i to, że nie widzę wokół ani kropelki wody!
Roześmiał się serdecznie.
- Zdaje się, że nie miałabyś ochoty tam wrócić. A tak ciepło cię powitano!
- Nie wiem, czy chodziło o moją osobę - śmiała się - czy fakt, że
przypadkiem jestem kobietÄ….
- Nie bądz taka skromna. Myślisz, że ci faceci nie potrafią docenić urody?
- Dziękuję - odparła ciepło. - Jak większość kobiet, lubię nawet niezasłużone
komplementy.
- Bardzo proszę, podejrzewam, że ci ich nie brakuje.
W jego głosie zabrzmiała lekka chrypka. Przełknęła ślinę.
Rozdzieliło ich jakieś, niewidoczne wcześniej, napięcie. Odwróciła się do
okna, nie znajdując lepszego wyjścia.
- W młodości często tu bywałem.
Jego ton był dalej dość oschły. Gdy zdobyła się na komentarz, jej głos był
napięty jak struna.
- Tak? A, wspominałeś o wspinaczkach.
- No właśnie. Kiedyś starałem się jak najwięcej czasu spędzać na powietrzu,
zwłaszcza podczas studiów. To był najlepszy relaks.
Mówi znów normalnie, stwierdziła z ulgą.
- A stres wcale nie kończy się z ostatnim egzaminem. Tyle potem jeszcze
szkoleń i praktyk!
- Nie musisz mi mówić! - Stęknął. - Nie mogę nawet myśleć o swoich
doświadczeniach z praktyk. Marzyłem tylko o tym, żeby się wreszcie wyspać!
RS
73
- To znaczy, że nie korzystałeś z życia? - Roześmiała się, gdy spojrzał na nią
pytająco. - A co z tymi legendami o balowaniu młodych lekarzy?
- Och, zdarzało się, ale przeważnie siedziałem z nosem w książkach. Nie
skarżę się, nigdy tego nie żałowałem. Bardzo lubię swoją pracę.
- Jak poznałeś Claire? Pracowała z tobą? - spytała nieśmiało, ale ku jej
zdumieniu odpowiedział bez wahania.
- I tak, i nie. - Zobaczył jej konsternację. - Claire była nauczycielką.
Pracowała na pediatrii z dziećmi skazanymi na dłuższy pobyt w szpitalu.
- Aha. - Tylko tyle potrafiła z siebie wydobyć. Otworzywszy drogę do
dalszych pytań, nie mogła ich znalezć. Nie chciała chyba słuchać o miłości
Matta do żony i o tym, jak wciąż za nią tęskni.
Stanowczo nie. Ciągnęła jednak temat mimo to, a on tymczasem
zmarkotniał.
- Któregoś dnia wpadłem na nią w stołówce, dosłownie, aż jej talerz poleciał
na podłogę. Skończyło się tym, że zafundowałem jej lunch. Zaczęliśmy się
spotykać i po pół roku wzięliśmy ślub.
- Szybko! - zauważyła ostrożnie, przelękniona, co byłoby, gdyby wiedział,
jak przykro jej tego słuchać.
- Nie mieliśmy wątpliwości, że chcemy być razem. Zorganizowaliśmy
wszystko w ciągu dwóch miesięcy. Claire była doskonała w takich sprawach.
Niepotrzebnie poruszyła tę kwestię!
- NiewÄ…tpliwie.
Matt zwalniał przed zakrętem w lewo.
- Wydaje się, że to tak dawno. Jakby działo się to wszystko w jakimś innym
życiu.
- Domyślam się. Dobrze jest mieć co wspominać - dodała spokojnie,
odsuwając na bok własne uczucia. Kogo one obchodzą? To Matt cierpi i on
potrzebuje wsparcia.
- Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że pozwolisz im sobą zawładnąć do
tego stopnia, że nie zrobisz ani kroku do przodu. Być może tak właśnie dzieje
siÄ™ ze mnÄ….
- Może - szepnęła struchlała. Skąd u niego takie przypuszczenie? Czy ma to
coś wspólnego z jej osobą?
- Może czas, żebym spojrzał krytycznie na swoje życie i coś zmienił - rzekł
cicho.
Patrzył w skupieniu na drogę i zamilkł. Sharon nie przestawały dzwięczeć w
uszach jego słowa. Najbardziej obchodziło ją, czy Matt przewiduje dla niej
RS
74
jakieś miejsce w tych zmianach. Czy spełni się jej pragnienie, by dzielić z nim
przyszłość?
Serce podpowiadało jej radosne tak. Mimo to starała się zachowywać jakby
nigdy nic. Poruszyli więc inny, mniej osobisty temat. Matt znakomicie radził
[ Pobierz całość w formacie PDF ]