[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Naprawdę jutro nie mogę - dodała przepraszająco. -
Zrobiłabym im świństwo.
Sam nie wiedział, czym bardziej czuł się teraz poruszony: czy tym, że znowu mu
odmówiła, czy wiadomością, że są jeszcze domy, w których celebruje się wszystkie
uroczystości i okazje rodzinne. A może uświadomił sobie, że on sam nigdy nie miał takiego
domu? Kiedy zdawał egzaminy maturalne, jego rodzice wybrali się do Europy. Nie było to
dla niego
zaskoczeniem; ledwo pamiętali o jego urodzinach, a i to nie zawsze. Jeśli już pamiętali,
dawali mu w prezencie czek. Po prostu.
- Widzę, że mi nie wierzysz - powiedziała, biorąc cień emocji na jego twarzy za wyraz
nieufności.
- Nie o to chodzi. ZdziwiÅ‚ mnie po prostu powód - powie¬dziaÅ‚, zdobywajÄ…c siÄ™ na
uśmiech. - Który to z braci? Bo jak pamiętam, mówiłaś, że masz ich trzech. Ten, co nauczył
cię tak dobrze grać w bilard?
Potrząsnęła głową z rozbawieniem.
- Nie. To nie ten. Chodzi o mojego najmłodszego brata,
Timmy'ego.
Na samo wspomnienie jej twarz rozjaśniła się uśmiechem: najmłodszy z całego
rodzeństwa, miał takie śmieszne rude loczki i był w gorącej wodzie kąpany.
- Nie wykluczam, że urodził się trochę przez przypadek.
Jest o pięć lat młodszy od mojej siostry, która jest po nim
najmłodsza. Ale rodzice nie chcą o tym mówić.
Cóż, takie rzeczy zdarzajÄ… siÄ™ w niejednej rodzinie, zarów¬no dobrej jak i zÅ‚ej, tak jak w
jego, pomyślał Charlie.
Wrócili do stolika. Na widok Fran i Joe wtulonych w siebie na parkiecie spojrzeli
porozumiewawczo po sobie. Usiedli i przez dłuższą chwilę w milczeniu obserwowali
tańczących.
- Opowiedz mi o swoim dzieciństwie - poprosił.
- Nie ma tu wiele do opowiadania. - Upiła trochę piwa ze swojej szklanki. - Miałam
dzieciństwo całkiem zwyczajne. Jestem najstarsza z pięciorga rodzeństwa.
- To dlatego jesteś taka poważną i odpowiedzialną osobą.
- Odpowiedzialną? Może tak... Po mnie jest Frank. Już żonaty, ma troje dzieci,
prowadzi sklep wraz z moim ojcem. Potem idzie Thomas. Też wciąż mieszka w Kingston,
jest farmaceutą. Ma żonę i jedno dziecko. Dalej - moja siostra, Cathy. Wyszła za leśniczego i
jest właśnie w ciąży. No i Tim-
my, o którym już mówiÅ‚am. Jeszcze siÄ™ nie ożeniÅ‚, za to nie¬ustannie prowadza siÄ™ z
dziewczynami.
- Mieszkałaś w małym miasteczku?
- Nie w takim znowu całkiem małym - zaprotestowała. - Kingston to jakby brama stanu
Nowy Jork. Ma dobre poÅ‚o¬Å¼enie.
- Wierzę, choć sam nigdy tam nie byłem. A dlaczego stamtąd wyjechałaś?
- Chciałam studiować. Skończyłam szkołę w Albany, to sąsiednie miasteczko, tylko
trochÄ™ wiÄ™ksze. Potem pojawi¬Å‚a siÄ™ możliwość uzyskania stypendium na Uniwersytecie
Nowojorskim, wiÄ™c siÄ™ zdecydowaÅ‚am. Mój ojciec ciÄ…gle jesz¬cze nie może wyjść ze
zdumienia. Na początku nie chciał się zgodzić na mój wyjazd: byłam jego oczkiem w
gÅ‚o¬wie. Sam osobiÅ›cie zaÅ‚ożyÅ‚ zamki w moim mieszkaniu. Wy¬daje mu siÄ™, że w Nowym
Jorku na każdym kroku czają się zboczeńcy.
- Wcale nie ma takiej chorej wyobrazni. To, co mówisz, wiele mi wyjaśnia, ale ciągle
jeszcze nie wiem, dlaczego zdecydowałaś się na pracę w agencji reklamowej.
- To proste. Z powodu Fran. Mieszkałam z nią przez pe-wien.czas w akademiku, a jak
wiesz, Fran nie jest osób której można coś wyperswadować, jeśli już się przy czym uprze.
- I za to jÄ… wszyscy kochamy - westchnÄ…Å‚ znaczÄ…co Char-lie. - A zatem, zdrowie Fran. -
Podniósł swoją szklaneczkę i spojrzał w kierunku tańczących.
- A jak było z tobą, Charlie? To niesprawiedliwe, że teraz ty wiesz o mnie wszystko, a
ja o tobie nic.
- Ja też miaÅ‚em caÅ‚kiem zwyczajne dzieciÅ„stwo - powie¬dziaÅ‚, uciekajÄ…c spojrzeniem w
bok.
- Sama nie wiem dlaczego, ale wydaje mi, że nie mówisz mi prawdy.
Charlie wzruszył ramionami.
Cassie wypiła nieco piwa i przyjrzała mu się badawczo.
- Ja ci powiedziaÅ‚am. Teraz twoja kolej - powtórzyÅ‚a z na¬
ciskiem.
Charlie zawahał się. Powiedzieć jej? Biedna dziewczyna nawet nie wie, że otwiera puszkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]