[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pomóc.
- To bardzo miło z jego strony.
- Tutejsi ludzie są bardzo mili. Spokojna głowa,niebawem z
powrotem siÄ™ w to wciÄ…gniesz. A oni przyzwyczajÄ… siÄ™ do Connera.
44
RS
- Obyś miał rację. Co działo się u małej Helen? Czy zmieniłeś jej
leki?
- Nie, ale powiedziałem jej mamie o gimnastyce. -Zmarszczył czoło.
- Wczoraj był dzień sportu. Jestem pewny, że ten atak został wywołany
przez wysiłek fizyczny. Czy znalazłabyś chwilę czasu, żeby do nich
zajrzeć? Wszyscy byli przerażeni, więc myślę, że będą wdzięczni za
dodatkowÄ… dawkÄ™ otuchy.
- Dobrze, wpadnę. To żaden problem - oznajmiła, dopisując imię
Helen do listy popołudniowych wizyt.
- Zobaczymy się pózniej - powiedział, otwierając drzwi, przez które
wszedł Conner, a potem odsunął się na bok, ustępując miejsca Loganowi.
- Czy Angela Parker nie jest trochę za stara, żeby trenować na
igrzyska olimpijskie? - spytał Conner. -Popatrzyła na mnie i pobiegła,
jakby ją goniły wściekłe psy. Co jej się stało w nogę?
- Ma wrzód żylny. Powinna się zmobilizować do ruchu, ale robi to
zbyt rzadko.
- Może powinienem częściej zjawiać się obok niej? Biegła tak
szybko, że mógłbym zgłosić ją do gonitwy trzylatków Derby.
Flora odchrząknęła.
- Pani Parker była zdziwiona, że jesteś lekarzem.
- SÅ‚odka Flora, zawsze polewa prawdÄ™ miodem. No, powiedz, co
mówiła. Dobrze ci to zrobi. A ja mam szerokie ramiona. Jakoś to
udzwignÄ™.
- Nie wierzyła, że jesteś lekarzem. Poza tym ceni swoje zdrowie tak
bardzo, że nie chce cię widzieć.
45
RS
- A ja cenię swoje zdrowie psychiczne tak bardzo, że nie chcę
widzieć jej, więc oboje jesteśmy szczęśliwi.
- To nie jest zabawne. Nie masz nawet pojęcia, co tu się dzieje!
Jesteśmy zawaleni robotą, a codziennie prom przywozi turystów. Logan
potrzebuje pomocy. Z trudem znajduje czas, żeby spotkać się z żoną i
córką, a drugie dziecko ma przyjść na świat za kilka tygodni. Potrzebuje
kogoś, komu może zaufać.
- Czy uważasz, że mnie nie może zaufać?
- Nie sądzę, żeby to miało jakieś znaczenie. Jeśli pacjenci nie chcą
przychodzić do ciebie na wizyty, to nieważne, co myśli Logan.
- Spokojnie, Flora. Turyści będą do mnie przychodzić. Porozmawiam
z Janet i powiem jej, żeby zapisywała do mnie jak najwięcej pacjentów,
którzy nic nie wiedzą o mojej haniebnej przeszłości.
- Conner...
- Nie oczekiwałem, że zgotujecie mi powitanie godne bohatera. -
Lekko się uśmiechnął. - A teraz musisz mi wybaczyć. Zaczął się
wzmożony ruch. Pacjenci biją się o wizytę u mnie, a ja nie chcę ich
rozczarować.
46
RS
ROZDZIAA CZWARTY
- Glenmore pogrążyło się w chaosie. Dziś rano ośmiu pacjentów
odmówiło pójścia do niego. Uparli się, że zaczekają na Logana. - Flora
sięgnęła przez stół w kawiarni leżącej blisko portu po jedną z kanapek
Evanny. - One sÄ… pyszne. Dlaczego nie jesz?
- Bo w moim organizmie poza dzieckiem nic się już nie zmieści -
odparła Evanna. - Odmówili pójścia do niego? Naprawdę? Och, biedny
Conner. Czy myślisz, że to zraniło jego uczucia?
- A czy on ma jakieś uczucia? - Flora wyjrzała przez okno,
bezmyślnie patrząc na grupę turystów idących z promu w stronę plaży. -
Czy kiedykolwiek przejmował się tym, co sądzą o nim inni ludzie? To
bezwzględny twardziel.
- Jestem pewna, że w głębi duszy się tym przejmuje.
- Gdyby tak było, nie przychodziłby do poradni w czarnych skórach i
z kilkudniowym zarostem. Możesz mi wierzyć: on nie ma zamiaru
zachowywać się inaczej, żeby sprawić komukolwiek przyjemność. Jest tak
samo arogancki jak zawsze.
I nieprzyzwoicie seksowny, dodała w myślach.
- Gdyby się nie przejmował, to zamieszkałby w starym domu swoich
rodziców.
Flora milczała przez chwilę. Nie przyszło jej nawet do głowy, gdzie
Conner się zatrzymał.
- Ale tam nie mieszka?
- Nie. Logan dal mu do dyspozycji stodołę.
- Myślałam, że wynajęliście ją na lato.
47
RS
- Owszem, Connerowi. Kiedy miał przyjechać, Logan zachował ją
dla niego. Pewnie podejrzewał, że Conner nie zechce zamieszkać w domu
rodziców. -Evanna wzruszyła ramionami. - Trudno mieć mu to za złe. Nie
przypuszczam, żeby wiązał z tym miejscem miłe wspomnienia. Z tego, co
ludzie mówią, miał dość nieszczęśliwe dzieciństwo.
- Dlaczego więc nie sprzedał go po śmierci ojca?
- Przecież go nie było. Może teraz się tym zajmie.
- I ostatecznie zerwie swoje związki z wyspą? Czy myślisz, że po to
tu wrócił? %7łeby sprzedać dom?
- Nie sądzę. Mógł to zrobić, wykonując jeden telefon do tutejszego
pośrednika handlu nieruchomościami. Może chciał wyrzucić z pamięci
przeszłość. Albo panienki, które niegdyś posuwał.
- Evanna! - Flora uśmiechnęła się przepraszająco do turystów, którzy
jedli lunch przy sąsiednim stoliku. - Jeśli zamierzasz robić nieprzyzwoite
uwagi, zniż głos. Po wyjezdzie Connera nadal będziemy tu pracować.
- A życie stanie się znacznie nudniejsze.
- Ciąża doprowadziła cię do szaleństwa.
- Może masz rację. Nie pamiętam, jak to jest nie być grubą i
wyczerpanÄ….
- Myślę, że Conner umyślnie próbuje ich zaszokować. Podejrzewam,
że chce skłonić ich do reakcji. -Spojrzała na Evannę z uśmiechem. - Czy
chcesz, żebym powiedziała ci coś zabawnego?
- Byle nie było to przesadnie zabawne.  Evanna delikatnie poklepała
się po olbrzymim brzuchu. - Obecnie muszę oszczędnie gospodarować
śmiechem. Mów.
- Była u niego pani Ellis.
48
RS
- Jako pacjentka? %7Å‚artujesz.
- Nie. Spodziewałam się, że zaraz wybiegnie z gabinetu i wezwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire