[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wargi, poddała się. Na chwilę odchylił głowę do tyłu, ale zaraz pocałował ją znowu, dotykając ręką jej
piersi.
Miała wrażenie, że czas wyraznie zwolnił. Jed całował ją bez pośpiechu, z leniwą zmysłowością. W
pewnym momencie rozpiął guziki bluzki, ale zwróciła na to uwagę dopiero wtedy, gdy zręcznie zrobił
to także z jej stanikiem. Przesunął palcami po nabrzmiałych piersiach, a ona westchnęła z
przyjemności.
- Dość tego, kochanie - rzekł nagle Jed. - Powinienem dać ci zasnąć, a nie kochać się z tobą -
powiedział, zapinając jej bluzkę.
- Dlaczego? - spytała, nie rozumiejąc go. - To było bardzo przyjemne.
Jed w pełni się z nią zgadzał. To było nawet aż nazbyt przyjemne. Tak bardzo, że całował kobietę nie
majÄ…cÄ… po-
jęcia, co się z nią dzieje, a na dodatek oczami wyobrazni widział Ją już w łóżku, nagą i oczekującą na
niego. Nic więc dziwnego, że w aptece kupił oprócz lekarstw również to, co w takich sytuacjach
kupują mężczyzni. Czuł się jak uczniak, który zalicza dziewczyny i na wszelki wypadek ma w portfelu
foliowe opakowania.
Wygładził włosy Ellie i wypuścił ją z objęć. Co ona powiedziała na temat dzieci? %7łe byłoby to
niepokalane poczęcie? Wyglądało na to, że jest dziewicą. Wiedział, że to z jego strony straszne
zarozumialstwo, ale ucieszył się z tego faktu wiedząc, że prędzej czy pózniej skorzysta z tych
foliowych opakowań. Ilekroć brał ją w ramiona, odczuwał pożądanie, które opanowywał z coraz
większym trudem. A ona nie robiła nic, żeby go powstrzymać.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - przypomniała mu.
- Twoje pytanie? Ach, o to ci chodzi - uśmiechnął się. - Jesteś piękną i podniecającą kobietą, Ellie.
Gdybym całował cię na Raven's Island choć minutę dłużej, zapomniałbym o moim zadaniu. Gdybym
całował cię teraz choć minutę dłużej, zapomniałbym o wypadku. Jak tylko wyzdrowiejesz, zabiorę cię
gdzieś, gdzie będziemy mieli spokój, i będę cię kochał tak długo, aż zaśniemy z wyczerpania.
Ellie nie mogła uwierzyć własnym uszom. Jeszcze nikt tak do niej nie przemawiał. Dlaczego czuła się
bezpieczna, skoro powinna czuć przerażenie? Dlaczego uznała, że jego pieszczoty są tak
podniecajÄ…ce?
- Czy rzeczywiście tak na ciebie działam?
- Bardziej niż sobie wyobrażasz.
- A Kathryn? Dalej ją kochasz? Wprawdzie cię opuściła, ale... - urwała.
Milczał tak długo, że Ellie zaczęła myśleć o czymś innym. W obecnym stanie nie mogła się na niczym
skoncentrować. Nagle Jed przerwał ciszę i zaczął jej opowiadać o swoim związku z Kathryn. Znali się
od lat, w końcu zdecydowali się na zaręczyny, ale wciąż przesuwali datę ślubu. Przyznał, że to raczej
on zwlekał. Sam nie wiedział.
czego naprawdę chce. Uważał, że kocha Kathryn, ale myśl o małżeństwie budziła w nim przerażenie.
Gdy w końcu zerwała zaręczyny, czuł ból, ale nie mógł jej winić. Najwyrazniej miała dość ciągłego
czekania. Brakowało mu jej, ale cierpiał znacznie mniej niż oczekiwał. W dalszym ciągu spokojnie
pracował. Wprawdzie nie umawiał się na randki, ale często spotykał się z przyjaciółmi, chyba naj-
częściej z Lynn Cludd. Ponieważ niczego od niego nie oczekiwała, świetnie się razem czuli.
Gdy Jed raz zaczął swoją opowieść, nie było sposobu, aby go zatrzymać. Ellie nie mogła się skupić,
ale ogólny sens jakoś do niej dotarł. Jego problem polega na niezdolności do podejmowania trwałych
zobowiązań. Wkrótce zamknęła oczy i usnęła.
ROZDZIAA DWUNASTY
Jed wstał z kanapy z wymuszonym uśmiechem.
Jesteś naprawdę podniecającym kompanem, Thomhill, pomyślał. Twoje życie jest tak fascynujące, że
Ellie od razu zasnęła.
Dlaczego teraz wyrzucił z siebie tę historię, skoro jeszcze pół godziny wcześniej, gdy spytała o
Kathryn, zmienił temat? Musiał przyznać, że jest tylko jedno wyjaśnienie: zakochał się w Ellie. Swą
inteligencją i urokiem całkowicie podbiła jego serce.
Wierzył, że powiedziała mu prawdę na temat tych funduszy powierniczych. Zaczął już sobie
wyobrażać przyszłe życie z Ellie, a skoro tak, to musi opowiedzieć jej uczciwie
o swojej przeszłości. Do tej pory jakoś nie dotarło do niego, że w ciągu paroletniej znajomości z
Kathryn nigdy nie czuł potrzeby, żeby zwierzać się jej ze swych myśli i obaw.
Wziął nóż i odniósł go do kuchni, po czym zaparzył sobie kawy. Wrócił do salonu, usiadł na fotelu i
zajął się przeglądaniem gazet. Właśnie czytał najnowszy numer News-weeka", gdy zadzwonił
telefon. Zerwał się i pobiegł podnieść słuchawkę, nim dzwonek obudzi Ellie. Do diabła, kto to może
dzwonić o tej porze? Było już wpół do jedenastej.
Rozpoznał głos Abby Cludd. Chciała rozmawiać z Ellie. Powiedział, że to niemożliwe: Ellie miała
poważny wypadek
i teraz śpi. Przedstawił się i zaproponował, że przekaże wiadomość.
Jed wiedział, że Abby jest nerwowa, ale nię^ sądził, że na wiadomość o wypadku starsza pani wpadnie
niemal w histerię. Zaczęła nieskładnie bełkotać o jakimś umówionym spotkaniu z Ellie, które nie
doszło do skutku.
- Powinnam była wiedzieć, że to nie z jej winy - powie-
działa. - Bałam się. Chciałam porozmawiać z nią na osobności. Chciałam ją ostrzec, ale musiałam być
ostrożna. Potem pomyślałam.., zresztą, to nie ma znaczenia. Wróciłam do domu i chciałam o
wszystkim zapomnieć, ale nie mogłam. Powinnam wcześniej zadzwonić...
- Przecież nic się nie stało - próbował ją uspokoić. Kątem oka zobaczył, że Ellie nagle wstaje z kanapy.
Poruszając się niczym lunatyczka, ruszyła w kierunku kuchni. Jed nie chciał, aby w tym stanie
rozmawiała z rozhistery-zowaną Abby.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]