[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przerywam to, co robiÄ™, i spoglÄ…dam na niego.
 Co to znaczy? Przeprowadzacie siÄ™?
Will widzi zmartwienie w moich oczach i uśmiecha się.
 Nie, Lake, nie przeprowadzamy siÄ™. To tylko osiem
tygodni. Ale będę sporo jezdził tam i z powrotem. Miałem pózniej o tym
porozmawiać z tobą i z
twoją mamą. Nie dam rady zawozić chłopaków do szkoły ani ich z niej przywozić.
Dużo czasu mnie
nie będzie. Wiem, że to nie najlepsza pora, żeby prosić was o pomoc&
 Przestań.  Biorę miarkę i odkładam resztę rzeczy do
pudełka.  Wiesz, że pomożemy.
Will idzie za mną z powrotem do pralni, gdzie odkładam
zestaw do szycia na miejsce obok maszyny. Dotykam wykrojów ułożonych
równiutko w porządku
chronologicznym. Przypominam sobie swoje sprzątanie i układanie w poprzedni
weekend. Czy to
możliwe, że na chwilę postradałam zmysły? Potrząsam głową.
Podnoszę rękę, gaszę światło i wpadam na Willa. Stoi oparty o framugę i obserwuje
mnie z
przechyloną głową. W środku jest ciemno, ale jego twarz delikatnie rozjaśnia
poświata z kuchni.
Robi mi się gorąco i próbuję się na nic nie nastawiać. Znów patrzy na mnie w ten
znany mi sposób.
 Wczoraj wieczorem&  mówi szeptem.  Kiedy
zobaczyłem, że Javi cię całuje&  Urywa w połowie zdania i na chwilę milknie. 
Myślałem, że
odwzajemniasz pocałunek.
To trudne, kiedy jest tak blisko mnie, ale robię, co w mojej mocy, żeby się skupić i
przeanalizować
jego wyznanie. Skoro myślał, że na to pozwalam, to dlaczego odciągnął ode mnie
Javiego? Dlaczego
go uderzył? Wtedy do mnie dociera. Will mnie nie bronił. Był zazdrosny.
 Aha&  To wszystko, co mogę powiedzieć.
 Prawdę poznałem dopiero dziś rano, kiedy opowiedziałaś swoją wersję wydarzeń.
 Will w
dalszym ciągu blokuje drogę, zmuszając mnie do pozostania w ciemności.
Przeczesuje rękami włosy i
wzdycha.  Boże, Lake. Nawet nie wiesz, jaki byłem wkurzony. Tak bardzo chciałem
mu zrobić
krzywdÄ™. A teraz?
Teraz, kiedy wiem, że naprawdę cię krzywdził? Mógłbym go zabić.  Odwraca się.
Wracam myślami do wydarzeń poprzedniego wieczoru i
wyobrażam sobie, co Will musiał przeżywać. Najpierw wyznaje mi na scenie
miłość, by po chwili
myśleć, że całuję się z Javim? Nic dziwnego, że był taki wkurzony w drodze do
domu.
W dalszym ciągu blokuje mi drogę. Nie powiem, żebym
chciała dokądś uciec. Cała jestem spięta, bo nie wiem, co powie albo zrobi. Powoli
wypuszczam
powietrze i staram się uspokoić.
Przez ostatnią minutę mój oddech przyspieszył tak bardzo, że znowu zaczynają mnie
boleć płuca i
dają o sobie znać stłuczone plecy.
 Skąd&  jąkam  & skąd wiedziałeś, że tam jestem?
Will odwraca się i opiera ręce po obu stronach framugi. Jego wzrost i bliskość
onieśmielają mnie,
ale w bardzo miły sposób.
 Widziałem cię. Kiedy skończyłem występ, widziałem, jak wychodzisz.
Kolana zaczynają odmawiać mi posłuszeństwa, więc opieram rękę na stojącej za
mnÄ… suszarce. Wie,
że widziałam jego występ?
Dlaczego mi to mówi? Robię, co w mojej mocy, żeby nie
rozbudzać w sobie nadziei, ale może skoro już nie jest moim nauczycielem, wreszcie
możemy być
razem. Może właśnie to próbuje mi powiedzieć.
 Will, czy to znaczy, że&
Robi krok w moją stronę, nie zostawiając między nami
miejsca. Jego palce delikatnie dotykajÄ… mojego policzka, kiedy przyglÄ…da siÄ™ mojej
twarzy. KÅ‚adÄ™
ręce na jego klatce piersiowej, a on mnie obejmuje i przyciąga do siebie. Próbuję
zrobić krok w tył,
żeby dokończyć pytanie, ale jego ciało przyciska mnie do suszarki.
Kiedy po raz kolejny próbuję się odezwać, usta Willa
dotykają moich i nie mogę już nic powiedzieć. Natychmiast przestaję się opierać i
pozwalam mu siÄ™
pocałować. Oczywiście, że pozwalam mu się pocałować. Całe moje ciało słabnie,
ręce opadają
bezwolnie i upuszczam miarkę na podłogę.
Will chwyta mnie wpół, podnosi i sadza na suszarce. Nasze twarze są teraz na tej
samej wysokości.
Całuje mnie tak, jakby nadrabiał cały miesiąc skradzionych pocałunków. Nie wiem,
gdzie kończą się
moje ręce, a zaczynają jego, kiedy tak gorączkowo przyciągamy się do siebie.
ObejmujÄ™ go nogami i
kieruję jego usta ku swojej szyi, żeby złapać oddech. Natychmiast wraca do mnie
wszystko, co do
niego czuję. Próbuję powstrzymać łzy, kiedy zdaję sobie sprawę, jak bardzo
naprawdÄ™ go kocham.
Boże, kocham go.
Kocham Willa Coopera.
Nie próbuję już kontrolować oddechu. To bez sensu.
 Will&  szepczę. Jego usta w dalszym ciągu wędrują po
mojej szyi.  Czy to znaczy& czy to znaczy, że już nie musimy udawać? 
Oddycham tak ciężko, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire