[ Pobierz całość w formacie PDF ]
klatce. Otworzył przednie drzwi samochodu i delikatnie usadowił ją na miejscu pasażera.
Vero! Jedz do więzienia. Natychmiast! krzyknął przez ramię.
Zostawił tego sukinsyna Bentleya, żeby posprzątał bałagan. Teraz wiedział, że po jego
odjezdzie Bentley wezwał dwóch sanitariuszy i że przyjechali oni karetką udostępnioną przez
szpital. Zabrali zwłoki Ronniego do zakładu pogrzebowego. Nigdy już nie rozmawiali o
tamtym dniu. Przez kilka tygodni opowiadał wszystkim swoim przełożonym wersję, którą
uzgodnił z Bentleyem. Po pewnym czasie pytania się skończyły, ale podejrzenia pozostały.
Teraz z pomocą Waltera Wattsa i dwóch lekarzy Parker miał narobić zamieszania.
Wiedział, że wkrótce rozpęta się piekło.
25
Casey nerwowo krążyła po pokoju. %7łałowała, że nie mogła zostać na dole z Julie i Florą,
ale Julie musiała wracać do domu, a Flora chciała iść wcześniej spać.
Blask szkarłatnych cyfr na budziku przy łóżku przyciągnął jej wzrok. Była dokładnie
dwudziesta druga. Blake obiecał, że przyjedzie po spotkaniu z Adamem. Serce zabiło jej
mocno na myśl o ich planowanej przechadzce.
Usiadła na łóżku i próbowała się odprężyć, ale nie mogła. Odczuwała niepokój, jakby coś
miało się wkrótce zdarzyć coś, na co nie miała wpływu. Była ciekawa, czy jej ojczym już
umarł. Zrobiła, co mogła, żeby odsunąć tę myśl.
Matka pozostawała dla niej zagadką. Potraktowała Florę w szokujący sposób. Kiedy Casey
próbowała przeprosić Florę, ta nie chciała jej słuchać; kiedyś powiedziała, że powinno się
pamiętać o tym, że mama jest chora. Co rodziło cały następny szereg pytań. Jeśli jej matka
była chora, to jak mogła kierować Worthington Enterprises? Co Flora rozumiała przez słowo
chora ?
A Ronnie? Teraz pamiętała go aż za wyraznie. Próbowała nie dopuścić do siebie
wspomnień, ale bezskutecznie. Przesuwały się szybko, jak klatki taśmy filmowej, i były tak
bardzo żywe i tak bardzo prawdziwe& znów, teraz&
Wyjedzie po szkole albo może po wizycie u doktora. Jeśli to się nie uda, wyjedzie po
zmroku, kiedy wszyscy będą spali. Zamierzała pojechać do Atlanty. Miała rozkład jazdy
autobusów w górnej szufladzie. Znajdzie pracę, może jako kelnerka albo kasjerka w
Walmarcie. Kiedy zaoszczędzi dość pieniędzy, pójdzie do college u. Będzie na siebie uważać i
nigdy już nie będzie musiała się obawiać, że zostanie skrzywdzona.
Próbowała powiedzieć o Ronniem, ale matka była zawsze zajęta i nie chciała słuchać.
Nigdy nie miała dla niej czasu. Albo jechała do domu pana Worthingtona, albo gdzieś z tym
padalcem panem Bentleyem. Nie rozumiała, jak matka może znosić tego człowieka ani
dlaczego są przyjaciółmi. Był tak samo szalony jak pacjenci w domu wariatów, w którym
pracował.
Pomyślała o tej drugiej sprawie , jak teraz to nazywała. Tym też się zajmie. Nikt się
nigdy nie dowie. Doktor Hunter jej pomoże. Bez względu na wszystko pójdzie na umówioną
wizytÄ™.
Będzie jej brakować Flory, ale może przecież do niej pisać listy i kiedy znajdzie już
mieszkanie i się zadomowi, Flora mogłaby ją odwiedzić. Czasami wydawało jej się, że Flora
wie, co się dzieje w tym domu, szczególnie po upokarzającej wizycie w gabinecie doktora
Huntera, kiedy ona, Casey, miała dziewięć łat.
To był pierwszy raz. Boże, chciała umrzeć! Matka była na jednej ze swoich randek . Ona
leżała na łóżku, czytając książkę swojej ulubionej autorki, Carolyn Keene. Było gorąco i
zdjęła spodnie. Miała na sobie tylko swoje nowe różowe majteczki z napisem Piątek i zbyt
duży podkoszulek z wyblakłym wizerunkiem Elvisa, prezent od Flory.
Kiedy zatrzymał się przed jej pokojem, na początku nie zwracała na niego uwagi. Po kilku
minutach odłożyła książkę i usiadła na łóżku.
Wiem, że tam jesteś i mnie szpiegujesz, Ronnie. Zostaw mnie w spokoju, słyszysz?!
krzyknęła w stronę drzwi, wiedząc, że brat czai się tuż za nimi.
Zaśmiał się.
Nie, Panno Nos w Książce, nie słyszę cię. Zaśmiał się znów, ale tym razem otworzył
drzwi i zajrzał do jej pokoju.
Wyjdz stąd, Ron! powiedziała. Nie rozumiała, dlaczego ktoś w jego wieku nie włóczy
się z chłopakami na dworze. Był zbyt dziwaczny i budził w niej niepokój. W przeciwieństwie
do mamy nigdy nie polubiła swojego przyrodniego brata.
No, co za widok. Spojrzenie jego paciorkowatych oczu przesunęło się po niej i Casey
żałowała, że zdjęła dżinsy. Podwinęła nogi, ciesząc się, że obszerny podkoszulek zakrywa jej
pupÄ™ i uda.
Nadal się w nią wpatrywał, jego oczy były szkliste. Nagle się przestraszyła. Ronnie
wyglądał inaczej niż zwykle i dziwnie oddychał. Podszedł do łóżka i popatrzył na nią z góry.
Powoli przysuwając się do ściany, miała chęć zawołać mamę, ale przypomniała sobie, że nie
ma jej w domu.
O co chodzi? Nie podoba ci się to, że Ronnie jest w twoim pokoju? Usiadł obok niej
na łóżku.
Po raz pierwszy w ciągu swoich dziewięciu lat życia Casey doświadczyła prawdziwego,
niekłamanego strachu.
Wyjdz, Ronnie, bo powiem mamie, kiedy wróci.
Myślisz, że mamę coś to obchodzi, mała Casey? No więc, do diabła, nie. Wiesz, co twoja
mama teraz robi? Ronnie nachylił się, jego twarz znalazła się tuż przed nią. Jego oddech
miał zapach cebuli i wstrzymała powietrze w płucach, żeby się nie udusić.
Twoja mama właśnie jest pieprzona przez pana Bentleya. Ronnie odchylił głowę i się
zaśmiał. Zastanawiałaś się kiedyś, jak to jest, mała Casey? Wstał i rozpiął pasek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]