X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zaczął Francois Lyończyk. Po angielsku:
- Jesteś dobrym sukinsynem, sprzedałeś swego szefa! A on ci głupio ufał.
Jeszcze rni o tym mówił, jak spotkałem się z nim w Nowym Jorku.
198
Joe LaCasa nie wydawał się wcale speszony:
- Zostaw, to przeszłość! Są dużo ważniejsze sprawy.
- Jakie?
- Nick mi mówił przed śmiercią, że poszukujesz Barta Scalisio, żeby go zabić.
Francois milczał.
- To prawda? - nalegał Amerykanin. Francuz wahał się:
- Dlaczego pytasz?
Joe LaCasa westchnął.
- Wyjaśnię ci.
Opowiedział mu o dwóch kilogramach kokainy znalezionych w jego walizkach
przez celników marsylskich i o próbie zabicia go w celi w Baumettes, wreszcie o swojej
ucieczce dla uniknięcia pewnej śmierci.
- Oto, co znaczy być łotrem! - szydził Francuz. -Wcześniej czy pózniej płaci się
cenę za swoje świństwa. Wiedziałem o wszystkim, co mi tu opowiedziałeś.
- Nie w tym rzecz - odpowiedział Joe - teraz chcę się zemścić na Barto.
- I co zamierzasz robić?
- Bardzo chcę go sprzątnąć.
- Sam się do tego wezmiesz?
- Liczę na ciebie.
- Na mnie?
- Na ciebie i twoich przyjaciół.
- Jak ci ten pomysł przyszedł do głowy?
- Nick mi wspominał o tobie, mówiłem.
- Co ci dokładnie powiedział?
- %7łe chcesz sprzątnąć Barta, bo wchodzi na wasze podwórko, twoje i twoich
przyjaciół, że zaangażowałeś zabójcę, który cię będzie kosztował milion dolarów, a
raczej połowę, bo Nick dał ci 500 tysięcy jako swój osobisty udział, bo jemu też Barto
chodził po piętach.
- Podał ci nazwisko zabójcy?
199
- Powiedział, że nie zna.
Francois odetchnął z ulgą. Rzeczywiście Nick DeLuca okazał się na starość zbyt
gadatliwy i nieostrożny. Ale resztki rozsądku w ostatnim momencie ostrzegły go przed
wymienieniem nazwiska Harry ego Shulza.
- I wszystko opowiedziałeś Bartowi?
- Tak. I to go pchnęło, żeby załatwić Nicka.
- Musi się mieć na baczności, skoro wie, że zabójca jest na jego tropie.
- Barto zawsze ma się na baczności przed wszystkim i wszystkimi.
- Czego chcesz ode mnie?
- %7łeby twój morderca go sprzątnął.
- Nie jesteś mi do tego potrzebny.
- Jestem.
- A to dlaczego?
Ironiczny błysk pojawił się w oku Joego.
- Czy twój typ odkrył, gdzie ukrywa się Barto?
- Nie twój interes.
- Powiem ci coś! Płacisz zawodowemu zabójcy milion dolarów, co oznacza, że to
pewniak. O.K. Tylko że najlepszy nawet na świecie pewniak nie może nic zrobić, jeśli nie
wie, gdzie jest Barto.
- A ty wiesz?
- Wiem, gdzie będzie 30 pazdziernika.
- Gdzie? - W Iskenderun, w Turcji.
- Po kiego licha?
- Czekaj. Barto ma trzy jachty, które żeglują po Morzu Zródziemnym. Nigdy nie
wiadomo, na którym się znajduje, jeśli w ogóle tam się znajduje.
- Wiem.
- Ponadto mnóstwo melin na lądzie, gdzie kryje się po opuszczeniu jednego z
jachtów albo helikopterem, albo motorówką. Ma pełno wspólników, w Turcji też.
- I to wiem od Nicka. Ale dokąd to nas prowadzi?
200
- Ta melina w Iskenderun to stary zamek warowny z czasów wypraw krzyżowych.
Prawdziwa forteca. Nie do zdobycia. Tam właśnie będzie Barto 30 pazdziernika.
- Dlaczego 30 pazdziernika?
- Bo na ten dzień zwołał wszystkich ludzi, którzy harują dla niego w Europie. Chce
ocenić sytuację i zorientować się, jak można przyspieszyć opanowanie Europy.
Rozumiesz, to fajnie stale się ukrywać. Ale jak chcesz wydać rozkazy, sprawdzić, czy
rozkazy są wykonywane, musisz działać za pośrednictwem osób trzecich. Nigdy nie
jesteś niczego pewien, zwłaszcza używając radia. Tak właśnie jest z Bartem. Więc od
czasu do czasu zwołuje wszystkich w jednej ze swoich melin i podsumowuje. Zauważ, ja
ci daję cynk w nadziei, że twój morderca zlikwiduje Barta, ale wątpię w to. Nawet jeśli to
pewniak. Zamek warowny, przysięgam ci, nie do zdobycia. Zdaje się, że w tamtych
czasach mieli takie sposoby budowania, żeby to przetrwało wieki. Francois zaczął być
podejrzliwy.
- A ty skąd wiesz, że Barto będzie 30 pazdziernika w tej tureckiej dziurze?
- W Iskenderun?
- Tak.
Joe wybuchnął śmiechem.
- Bo mnie też tam wezwał.
- Jeśli cię Barto wezwał - zapytał logicznie Francuz - to dlaczego miałby kazać cię
zlikwidować w celi?
Joe LaCasa zmarszczył brwi.
- Dużo o tym myślałem - odpowiedział. - Istnieje tylko jedna możliwość: to był
pretekst. Chciał mnie wyciągnąć z Nowego Jorku. Rozumiesz? Odkąd Nick pozwolił się
wykończyć, nie udałoby się mnie sprzątnąć w Nowym Jorku!
- Nie możesz więc mieć pewności, że on będzie w tej swojej dziurze.
- Mogę.
- Dlaczego?
- Bo inni także tam będą.
- Inni?
201
- Których wezwał.
- Skąd to wiesz?
Joe zaśmiał się ironicznie.
- Pomyśl, nim wyjechałem z Nowego Jorku, sprawdziłem! Wyobraz sobie, że
niedowierzam Bartowi!
- Zgoda - przyjął Franpois. - Tylko powiedz mi jedno. Do 30 pazdziernika jeszcze
daleko. Tak się boisz opuszczać Nowy Jork, to dlaczego wyjechałeś na tak długo przed
wyznaczonym terminem?
- Jestem ostrożny. Powiedziałem ci, nie dowierzam Bartowi. Chciałem pojechać i
obejrzeć ten zamek warowny, zobaczyć, czy to nie lipa albo podstęp. Pech chciał, że
świnię podłożyli mi w Marsylii.
- Po co zatrzymałeś się w Marsylii w drodze do Turcji?
- %7łeby zmylić trop. Ale Barto mnie przechytrzył. Byłem ostrożny opuszczając
Nowy Jork. Musieli mnie sprzedać.
- Wiesz co to jest bumerang?
- Nie.
- Kawałek drewna, który możesz rzucić w dowolnym kierunku, a on wróci i
wyrżnie cię w mordę.
Harry Shulz słuchał z obojętnością wymówek Francois Lyończyka. Wreszcie
Francuz się uspokoił.
- Dobra. Nie ma co zrzędzić - mrugnął okiem. - Jest coś nowego.
Harry Shulz zmarszczył brwi.
- Co?
- Wiem, gdzie będzie Barto 30 pazdziernika. Powtórzył, co opowiedział mu Joe
LaCasa.
- Tym razem bez fuszerki - podsumował surowym tonem.
Harry Shulz przytaknął, pogrążony w myślach.
202
ROZDZIAA XX
Poniedziałek, 2 września 1974
Minęło prawie dwa miesiące od powrotu Patricka Baudouina do Paryża po
usunięciu go siłą ze Stanów Zjednoczonych przez dwóch goryli z FBI.
Postawił już ostatecznie krzyżyk na Brendzie Chapman. Ani przez chwilę nie
wierzył, że zakpiła sobie z niego. Przeczuwał natomiast, że została wmieszana w dziwne
sprawy, w które on nie mógł wsadzić nosa.
Prawdopodobnie sama nie chciała, żeby się wtrącał do jej spraw. W przeciwnym
wypadku ujawniłaby przed nim klucz do tajemnicy. Nie uczyniła tego w dwóch zawiłych
listach, z niejasnymi i nieprawdopodobnymi tłumaczeniami. Wysłała jeden z Kyrenii na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright � 2016 Moje życie zaczęło się w dniu, gdy cię spotkałem.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.