[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jące opisy warunków, w jakich żyli Cyganie, ich łachmanów, nor, w których się gniezdzili 
budzą dreszcz grozy. Niemiecki podróżnik, który odwiedził Królestwo Polskie około 1840
roku, pisał:  Chodzą przeważnie na poły nadzy, owinięci tylko lnianym płótnem, zawsze
przebywają w lasach, a żywią się mięsem bydląt kradzionych z pastwisk. Ich hordy, które
często liczą ponad czterdzieści, pięćdziesiąt osób, rozsypują się z równą szybkością, co na
powrót schodzą się razem. Nie dostają oni od władz żadnych paszportów, nie są przeto
uprzywilejowanymi złodziejami . Tylko zamożniejsi rozbijali namioty, biedni przeważnie
25
mieszkali w norach lub szałasach w bezludnych miejscach. W zimie, w okolicach, gdzie żyli
swobodniej np. na Litwie, rozdzielali się na małe grupki i wynajmowali sobie po wsiach jakiś
kąt pod dachem. Tam zaś, gdzie prawa miejscowe nie pozwalały im wychodzić z ukrycia,
kryli się i zimą  w jaskiniach, ziemiankach i lochach podziemnych, gdzie by ogień utrzymy-
wać można i liche łożysko znalezć: w takim razie są najniebezpieczniejsi .
Większość umykała poza granice Królestwa, gdzie wprawdzie nie oczekiwały Cyganów
łagodniejsze prawa, ale więcej było obszarów bezludnych i trudniej dostępnych, a więc i ła-
twiejsze było wędrowanie.
Na terenach byłej Rzeczypospolitej, które znalazły się poza granicami Królestwa Polskie-
go, Cyganie byli traktowani zgodnie z ówczesnymi przepisami prawnymi państw zaborczych.
Władze stosowały w owych czasach szczególnie terrorystyczne metody wobec Cyganów.
Maria Teresa w roku 1773 zabraniała Cyganom wychowywać dzieci, które gwałtem wydzie-
rano rodzicom, aby je wychować  po chrześcijańsku ; nocą zorganizowano dwukrotnie wiel-
ką, powszechną obławę, wydarto Cyganom ich dzieci i rozdano je na wychowanie chłopom
za wynagrodzeniem. W roku 1782 cesarz Józef II, ten sam, który zniósł poddaństwo chłopów
i ogłosił edykt tolerancyjny, wydał drakońskie zarządzenia dotyczące Cyganów. Oprócz zale-
ceń dotyczących krzewienia oświaty, higieny i zasad religijnych, w rozporządzeniach cesar-
skich zawarty jest zakaz chodzenia w różnobarwnej odzieży i mówienia po cygańsku, zakaz
posiadania koni i handlu nimi oraz nakaz pracy na roli. Owe ustawy i metody przyniosły
pewne natychmiastowe rezultaty. Niewiele rodzin, zastraszonych i sterroryzowanych, osie-
dliło się na stałe. Reszta zmuszona była schodzić na coraz bardziej przestępcze bezdroża. Co
do ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego to polityka magnacka Radziwiłłów pozostawiła
pewne ślady w postaci osiadłych grup. Również Uniwersał Komisji Obojga Narodów z 1791
roku zdołał jeszcze w ostatnich chwilach niepodległości przynieść pewne rezultaty. Czacki
zanotował, że w południowych częściach Polski i na Litwie osiedliło się we wsiach do dnia 1
czerwca 1792 roku około 150 cygańskich rodzin. Cyganie  zapewnieni od rządu, iż osiadając
po wsiach nie stracą wolności osobistej i nie będą poddanymi, okazali w tej mierze swoją
radość, a nawet z ochotą w kilku miejscach dobrowolnie osiedli, osobliwie zaś po małych
miasteczkach coraz liczniejsze zaczynali mieć trwałe siedliska . Rozbiory obróciły w niwecz
szlachetne zamierzenia Uniwersału. Carskie ukazy wychodziły jeden po drugim, a Cyganie
wędrowali nadal, przenosząc się w te strony, gdzie natrafiali na mniejsze ograniczenia swo-
body. Coraz rzadziej się ich widywało w Polsce; albo przenieśli się poza granice Królestwa,
albo też zatajali się w głębi lasów.  Od Cyganów niedawno dopiero się uwolniła Polska. Za-
mieszkiwali oni w lasach i w niektórych sielskich osadach  pisze K. W. Wójcicki w roku
1830.
26
Wielka wędrówka Kotlarzy
i ich tron w Polsce
W sześćdziesiątych latach XIX wieku nagle poczęły napływać na południowe tereny daw-
nej Rzeczypospolitej nowe fale Cyganów. Ciągnęły długie konne tabory, pojawili się nowi
Cyganie, porozumiewający się odmiennym niż polscy dialektem, przyodziani barwniej i bo-
gaciej.
Były to głównie  nie licząc mniejszych grup i grupek  dwa wielkie szczepy: Kelderari
czyli Kelderasza (kotlarze) z Rumunii i Węgier oraz Lowari z Siedmiogrodu. Ci pierwsi zaj-
mowali się przede wszystkim kotlarstwem i pokrewnym rzemiosłem; drudzy specjalizowali
się także w handlu końmi.
Z czasem najbardziej witalni i ekspansywni Kelderasza wchłonęli niejako pozostałe grupy,
tylko Lowari zachowali do dziś jeszcze swoją odrębność. Kotlarze byli najbogatsi, a ich ko-
tlarska profesja dawała możność uzyskiwania wysokich zarobków, a więc ekonomicznej
wyższości nad pozostałymi grupkami, bardziej rozproszonymi, uboższymi i nie posiadający-
mi tak zwartej i sprawnej organizacji samorzÄ…du grupowego.
 Piszą nam z Krakowa  podaje prasa warszawska w 1863 roku pod datą 26 września  na
Błoniu obozują od kilku dni dzicy synowie pust węgierskich  Cyganie. Nie są to jednak
zwykli wałęsający się po wsiach i miasteczkach włóczęgi, żyjący z żebraniny lub kradzieży,
lecz wędrowni robotnicy kotlarskiego rzemiosła. Pięknej postawy, silnie zbudowani, rysów
wyrazistych i przenikliwych oczu, Cyganie ci noszą się jedni z węgierska, drudzy z banacka
w spódnicach. Przewodnik ich z wielką laską srebrem okutą, jak marszałek sejmowy, lub
odzwierny pańskiego domu, panuje nad całą gromadą i reprezentuje ich na zewnątrz. Cieka-
wych tłumy śpieszą przyglądać się koczowniczemu życiu Cyganów, a wielu daje sobie wró-
żyć, bo jeżeli Cyganie są kotlarzami, to Cyganki wróżkami z rzemiosła; podobno więcej one
tu zarabiają niż mężczyzni . Wydarzenia w Królestwie Polskim, walki powstania stycznio-
wego, wstrzymały kotlarskie tabory przed opuszczeniem Galicji, skąd dopiero  jak się zdaje
 po kilku latach poczęły przenikać dalej w kierunku północnym.
 Z Węgier gęstymi gromadami przechodzą Tatry i rozsypują się w mniejszych po całej
Galicji, zaglądają i do nas piszą  Kłosy w 1869 roku.  Mężczyzni zajmują się głównie
bieleniem naczyń kuchennych i ich naprawą, a kobiety ich, jak zawsze, wróżbami z podanych
dłoni. Zamożniejsi, dla lepszego pokazania się w świecie, zwykle przywdziewają bogaty
ubiór węgierski. Taką gromadę widzieliśmy w roku zeszłym w Warszawie .
Grupę Kotlarzy sportretował na warszawskiej Saskiej Kępie w 1868 roku Wojciech Ger-
son. Tabor ten obozował tam przez kilka tygodni. Gerson uzupełnił swój rysunek notatką
informacyjną:  Wójt nosi krótką bekieszę o srebrnych guzach i laskę o srebrnej skuwce i gał-
ce długiej. (...) Kobiety zamężne noszą chustki na głowach, pojedynczo w tyle związane, w
warkocze zaś mają powplatane różne świecidła, pieniądze srebrne, guzy szklane i porcelano- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire