[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyciśniętą z rękoma skręconymi za jej plecami.
Podciągnął jej spódnicę do góry i okrążył dłonią jej tyłek.
- Wiesz, że moje słowo jest prawem w tym parku. Musisz zostać ukarana za złamanie
zasad.
- Zapłacisz za to - powiedziała wypluwając suchy liść.
- Jak?- wsunął rękę między jej nogi, jego ostry oddech zgrzytnął koło jej ucha. Wiedziała,
że była gorąca. %7łe była mokra przez niego od pocałunku na drzewie.- Powiedz mi jak za to
zapłacę.
Wiedziała, że jest poważny. Chciał wiedzieć co z nim zrobi pózniej. Sprawiło by to, że byłby
bardziej dziki teraz. Wybrała swoją najlepszą broń, zabawkę która fascynowała go i
przerażała najbardziej.
- Spotkałeś już mój penis przyczepiany na biodra8. Wiesz, że zrobię...- jego dłoń chwyciła
jej. Wszystkie jej myśli rozproszyły się. Nie mogła już mu grozić. Tylko chcieć.- Zrobię...
zrobiÄ™...
- Powiedz mi - jednym pociągnięciem zerwał z niej nowe rajstopy.
- Hej, ja tylko...
Wepchnął coś w jej usta. Skóra. Z jego rękawic. Jej pierwszą reakcją było zesztywnienie ze
złości, ale ściągnął z niej jej stringi i przycisnął palce do jej wnętrza. Jej głębokie mięśnie
przywitały tą inwazję. Ugryzła nieco rękawicę, drżąc niebezpiecznie blisko orgazmu.
- Dlaczego jesteś taka mokra? Myślałaś o przeleceniu tego człowieka?- Mikhail wsunął
palce w przód i w tył, głaszcząc jej wewnętrzną ścianę.- Ocierałaś się o niego? Położyłaś
8 Dla lepszego obrazu tej zabawki proszę wpisać w google  strap-on :P
swoją dłoń na jego penisie?
Mikhail nigdy nie był taki agresywny wobec niej. Minęło dużo czasu, odkąd pozwoliła
komuś się tak traktować. Ale zauważyła, że mu ufa, aby pozwolić mu na takie szorstkie
traktowanie. Ta realizacja przeszła przez nią niosąc ze sobą głębokie poczucie ulgi.
Jestem bezpieczna.
Cofnął palce, pozostawiając ją pustą i obolałą. Nadal przyciskał ją jedną ręką. Mogła
słyszeć jego ostry oddech, poczuć jego gorący, natarczywy ciężar jego penisa naciskający
między jej policzkami.
- Tego - warknÄ…Å‚.- Czy tego potrzebujesz?
Jęknęła w rękawiczkę.
- Mm hm.
- Pokaż mi.
Wypchnęła biodra w górę i rozłożyła szeroko nogi, drżąc aby mieć go w środku.
- Powiedz mi!
- Tak. ProszÄ™.
I rozsunął jej ciało, wciskając się do środka, prostując się, wypełniając i posiadając ją
całkowicie - och, ale tak powoli. Gdy próbowała nacisnąć na niego i wziąć go szybciej,
skręcił jej rękę. Chciał, żeby była bierna.
Rozpoznała w nim brutalną satysfakcję brania tego co chciał, dokładnie tak jak chciał bez
żałowania tego. Zamiast tego znalazła się do poddania, a gdy to zrobiła, zaczął się punkt
kulminacyjny. Orgazm wydłużył się i bardziej pogłębił w każdym calu jego penetracji. Było
to wszystko co mogła zrobić, aby zachować spokój. Wiedziała, że traci kontrolę i nie mogła
tego powstrzymać. Jej oczy prześlizgnęły się na tył głowy i zaczęła się skręcać pod nim.
Chrząknąwszy, chwycił jej biodra, podniósł je wysoko i zatapiał się w niej w kółko a ona
wisiała bezwładnie w jego rękach, zniszczona przez przyjemność.
- Alya!- pchnął jeszcze raz i przytrzymał. Zadrżała w odpowiedzi. Ostatni spazm echa
przeszedł przez nich - i obrócili się na ziemię spadając.
Mikhail podniósł twarz znad ramienia Alyi. Płatki śniegu osiadły na jej czarnych włosach.
Jej umysł był spokojny. Nieczytelny.
- Kochanie?- przywrócił ją z powrotem. Jej oczy były nieaktywne. Miała twarz
wysmarowaną brudem. Watowa rękawica zniekształciła się w jej pięknych ustach.
Wyciągnął ją i odrzucił na bok a następnie przycisnął ją do swojej piersi.
Z niepokojem zgarnął włosy z jej twarzy.
- Gdzie poszłaś?
Zadrżały jej powieki.
- Tutaj.
- Nic ci nie jest?
- Mmm - powiedziała, wtulając twarz w jego ramię, promieniując cichą sympatią, jej palce
jak zwykle szukały A. Pogładził jej głowę z ulgą.
Początkowo był ściśle do niej dopasowany i wiedział jak bardzo niebezpieczeństwo jego
pogoni ekscytowało ją. Ale gdy miał ją już przyciśniętą, dostroił ją i wziął ją jak knyaz.
Podobnie jak ci wszyscy książęta, którzy ją okiełznali gdy była młoda i uciekła od swojego
ojca.
Nigdy wcześniej tego nie zrobił. Zazwyczaj pozwalał jej prowadzić w sypialni i dał jej tą
wolność, gdy testowała jego granice na ciele i w umyśle. I zazwyczaj było to dokładnie
czego chciał. Czasami wolał prowadzić i ufała mu na tyle, żeby pozwolić mu przejąć
kontrolę. Ale nigdy nie posunął się tak daleko. Modlił się, żeby nie naruszył jej zaufania.
Delikatnie pogłaskała go palcami po policzku i posłała mu wymuszony uśmiech.
- Mam zamiar zrobić dla ciebie pewne rodzaje wyjątków.
- Myślałem za głośno.
- Nie jesteś jak oni. Nie czułam się teraz uwięziona. Czułam się... mmm.
Pocałował ją w czoło i przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. Wydała z siebie wspaniałe i
zadowolone westchnięcie.
- Ale to nie znaczy że unikniesz spotkania z moim penisem przyczepianym na biodra, kiedy wpadniesz do LA.
Prychnął. Zaśmiali się wtulając usta w płaszcz drugiego, tak że przechodnie nie mogli ich
usłyszeć.
- Doszedłem w środku - powiedział, gdy przestali się śmiać.
Miał prezerwatywę w kieszeni, ale gdy zaczął ją śledzić, nie przeszło mu to nawet przez
myśl.
- Wiem.
Znieg zaczął mocniej padać. Kilka płatków przylgnęło do jej rzęs. W ciemności jej oczy
były świetliste szare zamiast bursztynowe.
- Sądziłam, że nie byłby to taki zły pomysł, żebyśmy zaliczyli wpadkę - odchrząknęła
decydując się mówić głośno.
Zastanawiał się, czy kiedykolwiek przestanie go zdumiewać.
- Potrzebuję dziedzica. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire