[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W niesmak mu poszedł i niechęć się jego
Krupi na tobie.
329
DESDEMONA
Bogdajby tak było!
JAGO
Ręczę, że tak jest.
Słychać trąbienie.
SÅ‚yszysz, pani? TrÄ…ba
Wzywa na ucztę; posłowie weneccy
Radzi by zasiąść do stołu. Idz, pani,
I przestań płakać; wszystko będzie dobrze.
WychodzÄ… D e s d e m o n a i E m i l i a.
Wchodzi R o d r y g o.
Cóż tam, Rodrygo?
RODRYGO
Nie zdajesz mi się rzetelnie ze mną wychodzić.
JAGO
Z powodu?
RODRYGO
Co dzień mnie zbywasz jakimś wykrętem i zamiast mnie posuwać naprzód w mych na-
dziejach, usuwasz raczej, jak uważam, ode mnie wszelką pożądaną sposobność. Na honor!
nie myślę tego dłużej cierpieć ani schować do kieszeni tego, com zniósł dotychczas.
JAGO
Posłuchaj mnie, Rodrygo.
RODRYGO
Jużem się dosyć nasłuchał i przekonał się aż nadto, że twoje słowa i czyny nie chodzą z
sobą pod rękę.
JAGO
Obwiniasz mnie najniesłuszniej.
RODRYGO
Wysuwam tylko prawdziwe zarzuty. Wyszastałem się co do grosza. Klejnoty, com ci je dał
dla Desdemony (połowa ich byłaby nawet mniszkę ujęła), powiedziałeś mi, że zostały
przez nią przyjęte; i otworzyłeś mi pocieszające widoki rychłego pozyskania jej względów
i przystępu do niej; tymczasem nic z tego nie widzę.
JAGO
Dobrze, dobrze, dalej!
330
RODRYGO
Dobrze, dalej! Dalej tak iść nie może, i wcale to niedobrze. Na tę dłoń! powiadam, że to
niegodziwie, i zaczynam się domyślać, że ze mnie zakpiono.
JAGO
Dobrze.
RODRYGO
Powtarzam, że to niedobrze. Odkryję wszystko przed Desdemoną: jeżeli mi zechce zwró-
cić klejnoty, to zaniecham dalszych zabiegów i żałować będę mych nieprawych uroszczeń;
jeżeli zaś mi ich nie zwróci, bądz pewien, że zażądana zadośćuczynienia od ciebie.
JAGO
Czyś już wszystko wypowiedział?
RODRYGO
Nie inaczej, i niewzruszone mam postanowienie postąpić nie inaczej, jak powiedziałem.
JAGO
Teraz widzę, że masz w sobie animusz, I od tej pory zaczynam mieć lepsze wyobrażenie o
tobie niż kiedykolwiek. Daj mi rękę, Rodrygo, obarczyłeś mnie nader uzasadnionymi za-
rzutami, a przecież, klnę się na wszystko, żem działał jak najgorliwiej w twej sprawie.
RODRYGO
To się nie pokazało.
JAGO
Przyznaję, że się nie pokazało, i podejrzenie twoje nie jest bez trafności i rozsądku. Ależ,
Rodrygo, jeżeli istotnie jest w twoim łonie to, o czym teraz więcej niż kiedykolwiek mam
powodów nie wątpić, to jest: wola, odwaga i męstwo, daj tego dowód tej nocy, a jeżeli na-
stępnej nie ujrzysz Desdemony w swoich objęciach, to zastaw sidła na me życie i sprzątnij
mnie zdradziecko ze świata.
RODRYGO
No, no, o cóż to idzie? Jestli to w granicach możliwości i rozsądku?
JAGO
Trzeba ci wiedzieć, że nadszedł wyrazny rozkaz z Wenecji, ażeby Kasjo zajął miejsce
Otella.
RODRYGO
Czy być może? Takim sposobem Otello i Desdemona powrócą nazad do Wenecji.
JAGO
O nie: on się uda do Maurytanii i zabierze tam z sobą piękną Desdemonę: chybaby tu był
zatrzymany jakim wypadkiem, żaden zaś inny wypadek nie mógłby być bardziej stanow-
czy w tej mierze jak usunięcie Kasja.
RODRYGO
Co rozumiesz przez usunięcie go?
331
JAGO
Ba, nic innego jak uczynienie go niezdatnym do zajęcia miejsca Otella: ewakuowanie mu
czaszki.
RODRYGO
I chcesz, abym ja to uczynił?
JAGO
Tak właśnie, jeżeli chcesz sięgnąć po korzyść, słusznie ci przynależną. On dziś przepędza
wieczór u pewnej marmuzeli; tam się z nim zejdę. Nic jeszcze nie wie o swoim wyniesie-
niu. Jeżeli zechcesz czatować na niego, jak stamtąd będzie powracał (a moją rzeczą będzie
tak urządzić ten powrót, aby wypadł między dwunastą a pierwszą), to będziesz mógł żgnąć
go jak najwygodniej. Ja będę tuż, aby cię wesprzeć, i padnie pomiędzy nami. Pójdz, nie
stój taki osłupiały; wykażę ci przez drogę tak dowodnie potrzebę jego śmierci, że poczy-
tasz sobie za powinność o nią go przyprawić. Już najwyższy czas na kolację, wieczór ucie-
ka. Idzmy!
RODRYGO
Musisz mi udzielić jeszcze więcej objaśnień.
JAGO
Będziesz ich miał, ile zechcesz.
WychodzÄ….
SCENA TRZECIA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]