[ Pobierz całość w formacie PDF ]
serwer. W chmurze, ale tego jeszcze nie wiedziała. Zapraszamy. Rozmowę w studiu prowadzi
Marta Kuligowska. Pojawia siÄ™ informatyk. Sweter, okulary, trÄ…dzik, kucyk. Szesnastolatek
jak z kawałów o informatykach. Nie znacie? Naprawdę? Informatyk informatyka zaprasza na
imprezÄ™:
- Wpadaj, będzie świetna zabawa. Drinki, muzyka, ściągamy też panienki.
- Drinki i muzyka? Super! A ile tych panienek?
- A tak z dziesięć gigabajtów.
Tośmy się pośmiali, a teraz oddajemy głos do studia w Warszawie. Chociaż z głosem
może być kłopot, bo informatyk przywykł raczej do klawiatury. Co prowadząca zadaje
pytanie, słyszy tylko tak lub nie . Próbuje pytań nieco bardziej otwartych, dostaje
odpowiedz mieszczÄ…cÄ… siÄ™ w kilku bajtach. W dodatku zakodowanÄ… jak system binarny. Czas
dłuży się niczym gra wgrywana z kaseciaka na atari. Rozmowę zaplanowano na sześć minut,
dwie minęły, a tu wciąż tylko tak i nie . No to jednak nie. Dosyć tego. Wydawca do ucha
gorąco namawia na kontynuację, ale redaktor Kuligowska już widzi, że tu pomoże tylko
zamknięcie systemu zanim ostatni telewidzowie się przegrzeją i wcisną na pilocie reset.
Trzecia minuta, koniec rozmowy. Game over.
TERAZ MY ROBIMY AFER
%7ładen over. Gra z gośćmi dopiero się rozkręca, ale zanim zaprosimy następnych,
proste pytanie: czy wiecie, że tytuł programu Teraz my! , czyli największego
publicystycznego show w historii TVN, nawiązywał do Jarosława Kaczyńskiego? Było to
jeszcze za czasów Akcji Wyborczej Solidarność. W jednym z wywiadów Kaczyński
stwierdził: W AWS jest silne ugrupowanie o nazwie TKM, ale to nie jest cały AWS . Dzieci
muszą przeskoczyć do następnego akapitu, rozwinięcie skrótu jest bowiem niecenzuralne
i brzmi Teraz, k... my . Tyle lat minęło, o Akcji Wyborczej Solidarność dzieci uczą się już
na historii - chociaż pewnie pomija się wątek TKM, a szkoda, bo w przeciwieństwie do AWS
to ugrupowanie wciąż ma się znakomicie. Zmienia tylko szyldy. To był wtręt
historyczno-etymologiczny, a teraz do rzeczy.
Program Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego Teraz my! na antenie
TVN chodził tylko (może aż? czasy się zmieniają...) pięć lat, ale w historii dziennikarstwa
i polskiej polityki zdążył zapisać się: aferą taśmową, aferą billboardową, Dodą śpiewającą dla
premiera czy wiwisekcją generała Jaruzelskiego. Przy okazji także garścią soczystych
anegdotek. Po kolei.
Afera taśmowa to chyba najsłynniejsze odkrycie duetu Sekielski - Morozowski. Dwa
słowa przypomnienia: chodziło o to, że po rozpadzie koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Ligi
Polskich Rodzin i Samoobrony politycy Prawa i Sprawiedliwości podkupywali
i przekonywali posłów partii Andrzeja Leppera, aby porzucili barwy klubowe i dołączyli do
drużyny Kaczyńskiego. Lepper mówił nawet o tym na konferencjach, ale mówić to jedno,
a mieć w ręku twardy dowód - drugie. Tylko jak go zdobyć? Sekielski z Morozowskim
skontaktowali się z Januszem Maksymiukiem z Samoobrony, ten wyznaczył Renatę Beger do
roli przynęty. W pokoju hotelu sejmowego zainstalowano ukryte kamery, zarzucono haczyk
i nawet nie trzeba było długo czekać - rybka chwyciła. Nagrali się poważni politycy partii
rządzącej składający pani Renacie równie poważne oferty, jeżeli tylko - cytat - z grupą kilku
osób przejdzie do PiS-u. Kiedy już redaktor Morozowski wiedział, że rybka chwyciła i że
jest to raczej gruba ryba, a nie płotka, przyszło nieoczekiwane zaproszenie.
Michał Kamiński, wówczas jeden z dwóch (drugim był Adam Bielan) strategów
wizerunkowych Prawa i Sprawiedliwości, zaprosił go na kinderbal. W tym miejscu mała
dygresja: Michał Kamiński dla wielu dziennikarzy zaczynających kariery w początkach III
Rzeczpospolitej to nie żaden pan poseł, tylko Misiek. Gawędziarz, lew salonowy, po prostu -
do rany przyłóż. Spotkania z nim są okazją do żartów, plotek i wspominek, ale także do
załatwiania tego, czego oficjalnie załatwić się nie da: na przykład do namówienia prezesa
Jarosława Kaczyńskiego na wywiad dla Teraz my! . Podchody i umizgi trwały od dłuższego
czasu, równolegle zresztą z przygotowaniami do nagrań w pokoju Beger. Teraz nagrania już
są, taśmy zmontowane, jest niedziela. Jutro poniedziałek i o godzinie dwudziestej drugiej
trzydzieści trafią one na antenę. A tu ten kinderbal. Iść czy nie iść? No ale jak tu nie iść?
Dopiero będzie podejrzana sprawa. Redaktor Morozowski idzie. Na miejscu zaskoczenie.
Misiek rozpromieniony, ma niespodziankę dla gości z TVN. Jest decyzja! Prezes się zgodził
na wywiad, może jutro przyjść do programu. Masz babo placek. Tu Kaczyński, a tu taśmy.
Zderzenie prezesa z taśmami będzie wyglądało na bardzo grubymi nićmi szyty zbieg
okoliczności z gośćmi. Z drugiej strony - jak tu odpuścić? Trudna rada. W końcu jednak
pewnie pierwszy i jedyny raz w swoim politycznym życiu to Beger okazuje się ważniejsza od
Kaczyńskiego. Redaktorzy uprzejmie dziękują, ale sami wiecie... Są plany, umówieni goście,
ważna bieżączka polityczna, słowem: może za tydzień? No może... Przyjęcie powoli się
kończy. Nadchodzi wieczór, pora Faktów i Wiadomości . Towarzystwo ogląda
i komentuje, a Andrzej Morozowski czuje się bogiem. Ma w ręku coś, co jutro wywróci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]