[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Patrz, patrz szepce Maria.
Po omacku znajduje wyplatane, kuchenne krzesło, siada na nim, w mroku i ciszy. Dwie twarze
zwracają się w stronę bladych błysków. Pochylona, wpatrzona czule Maria przybiera postawę taką,
jaką miała przed godziną obok łóżeczka swej ślicznej dziewczynki..." (20)
A oto inny wyjątek z biografii Marii Skłodowskie j-C u r i e.
Jakie piękne zjawisko!
Pod wpływem powodzenia Maria staje się rześka, młoda, ruchliwa, jakby chciała swą radość
wypowiedzieć lipom, krzakom róż i słońcu. Jest gotowa śmiać się z byle czego, byle czym
zachwycać...
5 Uczeni w anegdocie
65
...Błysk głębokiej radości rozświetla jej szare oczy. Powiedziałby ktoś, że patrząc na swój rad
ogląda najpiękniejszy na świecie obraz.
Ach, jakie piękne zjawisko szepcą jej usta." (20)
Każda małpa
L i e b i g, znany ze zgryzliwego humoru, w dość szczególny sposób wyrażał swoją radość z
dokonywanych odkryć.
Kiedy udało mu się ostatecznie opracować metodę spalania substancji organicznych, powiedział z
zadowoleniem: Teraz każda małpa może zostać chemikiem". (13)
Wzruszenie ogarnia nie tylko odkrywców, lecz i tych,
którzy są tego świadkami. Przykładem niech tu będzie
Biot.
Serce bije mi z radości
Francuski fizyk i astronom Biot (1775 1862) miał już 75 lat, kiedy Pasteur przedstawił mu wyniki
swych prac nad winianem sodowo-amonowym. A jednak jak opowiadał sam Pasteur ten
starzec schwycił go za rękę i z niezwykłym wzruszeniem zawołał: Moje drogie dziecko, tak w
mym życiu umiłowałem naukę, że to odkrycie przyspiesza bicie mego serca". (28)
Każdy wiek cechuje inny sposób wyrażania myśli i uczuć. Scheele o radości płynącej z pracy
naukowej mówił w sposób wzniosły, zgodnie z duchem osiemnastego wieku, zaś współczesny
Amerykanin, Edward T e 11 e r (ur. 1908), zwany ojcem bomby wodorowej", tak się wyraża o
pracy naukowej.
66
Teller o nauce
Doskonale sobie przypominam dzień, w którym powiedziałem ojcu, że mam zamiar zostać
naukowcem. Zaprotestował przeciw temu gwałtownie.
Nigdy niczego się nie dorobisz jako uczony uprzedzał mnie.
To mnie nie obchodzi rzekłem. Może robiąc co innego zarobiłbym lepiej, ale zabawę
miałbym dopiero po pracy. Jeśli natomiast zajmę się nauką, będę miał ciągłą zabawę. (68)
Nie tylko epoka decyduje o sposobie reagowania i wyrażania uczuć. Matematycy np. zupełnie
inaczej odnoszą się do swych odkryć niż przyrodnicy. Prawdopodobnie bezwzględna ścisłość
wyliczeń matematycznych daje matematykom taką pewność, iż nie cieszą się zbytnio, gdy ich
przepowiednie zostają spełnione.
To mnie nie interesuje
Francuski astronom Urbain Jean Leverrier (1811 1877) na podstawie obliczeń przewidział
istnienie Neptuna i z góry oznaczył miejsce na firmamencie, gdzie powinna się znajdować ta
planeta. Kiedy kilka lat pózniej istotnie dostrzeżono Neptuna, zaproponowano Leverriero-wi, aby
go obejrzał przez lunetę. Ten jednak odparł, że to go nie interesuje. (43)
Mniej więcej tak samo zachował się Einstein.
To nadzwyczajne
Gdy Einstein otrzymał fotografie, wykazujące odchylenie promieni świetlnych pod wpływem
grawitacji, obej-
5°
67
rżał je ze zdziwieniem, które przemieniło się w radość widoczną na jego twarzy.
To nadzwyczajne! zawołał. To po prostu nadzwyczajne.
Wszyscy sądzili, że wielki uczony cieszy się swoim zwycięstwem. A żona zapytała.
Musisz być zadowolony, Albercie?
Jestem zachwycony odrzekł Einstein, nie odrywając oczu od fotografii. Nigdy nie
przypuszczałem, że fotografie mogą dojść do takiej doskonałości. (82)
Charakterystyczna jest też następująca anegdota o Max-wellu.
Nie chcę zmienić swego wyobrażenia
Zjawisko refrakcji* stożkowej najpierw zostało przewidziane przez matematykę, a dopiero pózniej
udało się je odkryć doświadczalnie. Jednakże doświadczenie jest bardzo trudne i rzadko się udaje.
Maxwell zdołał pewnego razu wywołać to zjawisko, więc ucieszony wybiega z laboratorium, aby
się z kimś podzielić swoim triumfem. Spotyka kolegę, profesora matematyki stosowanej, i woła do
niego.
Chce pan zobaczyć refrakcję stożkową?
Nie, dziękuję odpowiada matematyk. Ciągle, przez całe życie o niej wykładam i wcale nie
pragnę, aby moje wyobrażenie o niej uległo jakiejś zmianie. (43)
O Rutherfordzie natomiast opowiadajÄ… takÄ… historyjkÄ™.
* Refrakcja załamanie światła przv przechodzeniu promieni świetlnych przez ośrodki o
niejednakowej gęstości optycznej.
68
Na co chemia w ogóle!
Było to w roku 1919, w czasie kiedy Bohr ogłosił swą słynną teorię budowy atomu.
Rutherford, którego badania przyczyniły się do jej powstania, oświadczył wtedy.
Koniec z chemią. Co za sens zajmować się nią, jeśli wkrótce Bohr będzie mógł z góry obliczyć
wszystko, co jeszcze pozostaje do odkrycia! (70)
(
VI
Chyba nie ma uczonego, którego pracę wieńczyłyby same sukcesy. Uczeni zdają sobie sprawę, że
niepowodzenia są raczej regułą, podczas gdy sukces jest wyjątkiem. Powszechnie znana jest
historia odkrycia słynnego sal-warsanu. Ehrlich i jego współpracownicy wypróbowali 605
preparatów, nim 606 okazał się skuteczny. A kiedy wychwalano ten wielki czyn naukowy, Ehrlich
powiedział żartobliwie: To była prosta sprawa po siedmiu latach pecha miałem krótki moment
szczęścia. To wszystko". (42)
Tego samego zdania o swej pracy był bliski współpracownik Ehrldcha, Morgenroth.*
5e/o
Pewien uczony zapytał M o r g e n r o t h a, ile ze swych prac uważa za trafne.
Mam wrażenie, że jakieś 5Vo odpowiada zapytany.
* Julius Morgenroth (1871 1924), chemik niemiecki, pracował w instytucie Roberta Kocha.
70
Ależ, panie profesorze, dlaczego pan jest taki skromny?
% Skromny? % dziwi się Morgenroth. A czy pan sądzi, że spośród pańskich prac jest aż 5%>
udanych? (34) W bardziej dowcipny sposób wyraził ten sam pogląd Soatchard.
Pomysłów mi nie brak...
Pewien dziennikarz przeprowadza wywiad prasowy z amerykańskim fizykochemikiem G.
Scatchardem (ur. 1892).
Proszę mi powiedzieć, panie profesorze, kiedy panu przychodzą do głowy te wszystkie
pomysły?
O odpowiada uczony. Z tym nie mam najmniejszych trudności. Przychodzą nad ranem,
zaraz po obudzeniu, zjawiają się przy goleniu, podczas słuchania koncertu i w różnych innych
okolicznościach. Kiedy już mam pomysł, zaraz biegnę do laboratorium i wprowadzam go w ozyn. I
wtedy... okazuje się, że jest fałszywy. (15)
Badacz więc powinien być przygotowany na to, że pomysł okaże się fałszywy lub że próba, mimo
usilnej pracy, nie wyjdzie". Gorzej, gdy fałszywym okazuje się coś, co uczony uważał za
niewątpliwą prawdę. W takich wypadkach wszystko zależy od charakteru i temperamentu
naukowca. Jedni bronią złej sprawy do upadłego i wikłają się w spory coraz beznadziejniej, inni
spokojnie i rzeczowo uznają swe omyłki i przechodzą nad tym do porządku dziennego. Oto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]