[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Elworthy House zaczął tętnić życiem.
- Potrafisz tego dokonać, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Masz magiczny dar, którego mnie brakuje. - John uśmiechnął się do żony.
Ruth stała pod ścianą w holu i obserwowała młodych małżonków spod
przymrużonych powiek, z wyrazem wrogości na twarzy. Sara poczuła, jak
zimny dreszcz przebiega jej po plecach, ale powiedziała sobie w duchu, że nie
ma się czego obawiać.
Krnąbrna służąca może sobie patrzeć na nią z wrogością, ale nie może
zrobić jej nic złego. Jeśli nie zmieni swojego nastawienia, będzie musiała
odejść ze służby.
Gdy już skończyli podwieczorek, nadal rozmawiali o domu i o planach
na przyszłość, a potem John przeszedł do biblioteki, gdzie czekały na niego
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
dokumenty i księgi wieczyste. Sara zadzwoniła i po chwili pojawiła się Ruth,
żeby zabrać tacę.
- Słyszałam, że masz dzisiaj wychodne? - zagadnęła Sara, gdy
dziewczyna zaczęła uprzątać zastawę. - Na przyszłość pamiętaj, że nie musisz
wracać tak wcześnie. Wystarczy, jak będziesz w domu o zmierzchu. Wkrótce
będziemy mieli tyle służby, że z łatwością poradzimy sobie bez ciebie, ale do-
póki tu jesteś, zachowuj się jak należy. Nie będę tolerowała twoich humorów.
- Pani grozi, że odprawi mnie ze służby? - W ciemnych oczach Ruth
zabłysnął gniew. - Jeśli pani co usłyszała, to powiem, że to wszystko jedno
wielkie kłamstwo.
- O czym ty mówisz?- Niby o panu i o mnie. Pierwsza żona pana to
myślała, że ja z panem, no... ale to nieprawda. - Ruth wyprostowała się, w jej
głosie dało się słyszeć ton wyzwania, jakby chciała, by Sara pomimo wszystko
uwierzyła w plotkę. - Mam odejść, pani Elworthy?
Ta dziewczyna miałaby być kochanką Johna? Nie, to niemożliwe. Ruth
sobie to wymyśliła, żeby jej dokuczyć, ale ona nie da się nabrać na takie
sztuczki. Spojrzała pokojówce prosto w oczy.
- Nie, na razie możesz zostać. Pani Raven to, zdaje się, twoja ciotka? -
Ruth kiwnęła głową. - Jeśli nadal będziesz odnosiła się do mnie niegrzecznie,
przysporzysz jej tylko kłopotów. Wiem, że początek był niefortunny, bo
zabroniłam ci zajmować się Nathanielem, ale równie dobrze możesz służyć na
pokojach, wszystko zależy od ciebie. Chcę, żeby w tym domu wszyscy czuli
się dobrze, i my i służba. Rozumiesz?
- Tak, proszę pani - przytaknęła Ruth i Sara odniosła wrażenie, że
dostrzegła w jej oczach łzy, czemu zdawała się zaprzeczać wzgardliwa mina. -
CoÅ› jeszcze?
- Nie, na razie to wszystko. Chyba że masz mi coś do powiedzenia. Nie
jestem złym człowiekiem i nie chciałabym wyrzucać cię ze służby.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Ruth przez chwilę przyglądała się Sarze w milczeniu, po czym kiwnęła
głową.
- Dziękuję, pani Elworthy. Będę się starać, żeby była pani ze mnie
zadowolona.- Nie wracajmy już do tego. A teraz idz i poproś Ellie, żeby
przyszła do moich pokoi.
- Tak jest, proszę pani. - Ruth zabrała tacę i wyszła z salonu.
Sara wstała, podeszła do okna i zamyślona spojrzała na ogród. Była
pewna, że Ruth chciała zasiać wątpliwości w jej sercu. Jaki mogła mieć w tym
cel? Przecież ryzykowała, że zostanie odprawiona, a przecież było widać, że
zależy jej na utrzymaniu się w majątku. Sara postanowiła rozwiązać tę za-
gadkę. Ruth coś ukrywała, to oczywiste. Była wrogo nastawiona, arogancka, a
przy tym bezradna. Gdyby zdobyła zaufanie dziewczyny, być może odkryłaby,
co właściwie dzieje się w Elworthy House.
Sara obudziła się i nasłuchiwała przez chwilę. Spała w swojej sypialni,
bo John wyjechał, zapowiadając, że znowu wróci pózno. Mogła mieć tylko
nadzieję, że te pózne powroty nie wejdą w zwyczaj i nie będą się powtarzać
zbyt często. Nie uśmiechały się jej samotne wieczory, chociaż na brak zajęć
nie mogła narzekać: haftowała, czytała... Rozumiała, że John musi dbać o ich
majątek, ale liczyła, że wieczory będą mogli spędzać razem, muzykując i
rozmawiajÄ…c.
Dlaczego nie dzielili łoża? Sara przypomniała sobie bezczelne spojrzenie
Ruth. W pierwszej chwili zbyła insynuacje dziewczyny jako kolejną
złośliwość z jej strony, ale teraz zaczynała się zastanawiać, czy nie było w nich
przypadkiem ziarenka prawdy. Pani Raven wspomniała o krążących plot-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]