[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie wiem. Jeno że dziś wszem wiadomo, kto iście przeciw królowi z wrogiem się znosił. To jeno
pewne, że nie Stanisław wroga na kraj naprowadził, bo na god przed śmiercią przed pomstą króla uchodzić
musiał i w boru się ukrywał.
Lambert nie dopytywał więcej. Mikołaj mówił niechętnie i powściągliwie, wszystkiego, co wie, nie
powiedział. Starczyło jednak, by zamiast rozwiać wątpliwości, jeszcze je pomnożyć, choć biskupa nie przekonał.
Cały świat chrześcijański cześć oddaje świętym, królowie i książęta nie szczędzą zabiegów i kosztów, by
pozyskać dla swych narodów orędowników, a liczne cuda potwierdzają ich znaczenie u Boga. Jak Chrobry
zwłoki Wojciecha, na wagę złota zakupują ich relikwie, oprawione w złoto i klejnoty stanowią największą
ozdobę budowanych ku ich czci świątyń, ściągają pielgrzymki wiernych, przyczyniając się do umocnienia ich w
wierze. Mikołaj zapomina, że czasy pierwszych apostołów minęły.
Lambert chciał być jednak w sumieniu spokojny, że nie jeno z tych względów podjął podsuniętą mu przez
Sieciecha myśl wyniesienia na ołtarze swego poprzednika. Nową była wątpliwość, czy służy mu do tego prawo,
ale to pomoże rozwiązać scholastyk Gotard. Na zabiegi w kurii Lambert nie miał środków, tam zresztą sprawa
wlec się będzie latami, a wynik niepewny, Rzym ma zadość relikwii męczenników, by je mnożyć bez pożytku
dla siebie.
Postanowił wezwać scholastyka, gdy jednak zaczął o sprawie, Gotard przerwał:
Muszę rzec waszej dostojności, że dziwują się ludzie, a nawet za złe mają wam poniektórzy, iż
zezwalacie, by zewłok świątobliwego poprzednika waszego poniewierał się niczym jakowego przestępcy, gdy w
katedrze należne mu miejsce.
Nie o to pytam uciął biskup marszcząc się jeno jestli takowa bulla lubo dekret, że świętym jeno
ten, kogo papież na ołtarze wynieść zwoli?
Z obudzoną nieufnością czekał odpowiedzi. Sieciech widocznie nie tylko wobec niego samego zabiegał
koło sprawy. Jakoż Gotard zaczął:
Bulla jest. Jeszcze i wiek nie minął, jak wedle niej pirwy augsburski biskup Udalryk świętym był
ogłoszony. A przed nim świętych, że i policzyć trudno. I pierwsi rodziciele, i patriarcha Abraham, i apostołowie,
gdy rzymskiego biskupa jeszcze nie było. Zwiętymi są, bo ich vox populi 34 za takowych głosi, przez który Bóg
zwykł przemawiać. Ninie, gdy chrześcijaństwo rozszerzyło się po świecie, papież ani wiedzieć nie może, kto
zmarł in odore sanctitatis,35 powinnością zasię biskupów wiedzieć, co się w ich diecezji dzieje. Wżdy
błogosławionej pamięci poprzednik wasz cuda działał za żywota, męczeńską śmierć poniósł, wielu, choć i bez
32
Na rokach na sÄ…dach
33
Por. R. Gródecki, Polska piastowska, Warszawa 1969, s. 49 i Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego
34
vox populi głos ludu
35
In odore sanctitatis w zawołaniu świętości
waszego przyzwolenia, cześć mu należną oddaje i przez niego łaski zyskało. O uznanie przez kurię zawżdy czas
zabiegać, a tym pewniejsze, gdy powszechną czcią będzie otoczony.
Lambert zamyślił się. Korzyści z uznania świętym krakowskiego biskupa były niewątpliwe: podniesie to
powagę stolicy, pielgrzymki i odpusty dostarczą środków na wystrojenie katedry, bez starań i kosztów zyska
relikwie pierwszego w polskim narodzie świętego, a palatyn Sieciech zadba o godną ich oprawę. Mimo to
Lambert wahał się. Uznanie śmierci Stanisława za męczeństwo oznaczałoby potępienie króla wobec potomności.
Jeśli ma to wziąć na swoje sumienie, musi uzyskać pewność. Powiedział zasępiony:
Dziekan Mikołaj prawi, a wierę mu, że biskup Stanisław przez metropolitę Bogumiła na sąd był
wezwany, a gdy stawiennictwa odmówił, w zaoczności zasądzony. Jeżeli przeto król jeno bracchium secularae 36
był Kościoła...
Wszem wiadomo, o co król złość żywił do biskupa, tedy nie wyrok kościelny wykonał, jeno pomstę. A
nie Bogumił, jeno Stanisław głową był polskiego Kościoła jako prawowity następca Aarona, tedy Bogumiłowi
posłuchu nie dłużny i na jego sąd stawać nie obowiązany.
Paliusz miał Bogumił, nie Stanisław chmurnie wtrącił Lambert, Gotard jednak odparł:
Wy to pierwszeństwo krakowskiego Kościoła podajecie w wątpliwość? Wiadomo, że Bogumiłowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]