[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Staram się pełnić w jednakowym stopniu wszystkie swoje życiowe role, oprócz
bycia matką, jestem także kobietą. Muszę postępować tak, by po odejściu dzieci w dorosłe
życie, nie pozostała frustrująca pustka. W ten sposób zawsze będę mogła cieszyć się
życiem,.
21
VI.
"Powstrzymuję własny wewnętrzny wzrost
tak długo, jak długo uchylam się od
odpowiedzialności. Pamiętajmy: wzrost
zaczyna się tam, gdzie kończy się
obwinianie innych."
(John Powell)
W każdej chwili swojego życia można podjąć decyzję o własnym wzroście. Moja
psychoterapia trwała 3 lata, ale to był początek mojego rozwoju duchowego. Celowo nie
opisuję wszystkich szczegółów mojej pracy nad sobą. Chcę tylko zainspirować do
własnych poszukiwań, każdy bowiem musi sam odnalezć swoją "drogę do Domu", a idąc
dokładnie po moich śladach, mógłby znowu zabłądzić. Wskazuję kierunek, przecieram
szlaki i stanowię dowód, że wszystko jest możliwe. Udało mi się trafić na dobrego doradcę,
nadal poszukuję Mistrzów, ale myślę, że można samodzielnie rozpocząć tę swoją
"wspinaczkę", polecając się siłom wyższym i korzystając z książek, których jest w
księgarniach pod dostatkiem. Jeśli chęć rozwoju jest szczera, to w którymś momencie
pojawi się Przewodnik. Ja w dalszym ciągu szukam, dociekam, wertuję książki, bo wciąż
jeszcze jest wiele do odkrycia i przebudowania. Chcę służyć swoim przykładem, by pomóc
uwierzyć w lepsze jutro tym, którym się wydaje, że nadszedł dla nich "koniec świata".
Sama byłam kiedyś w ślepym zaułku. Dziś wiem, że depresja jest taką samą chorobą jak
np. grypa czy zapalenie płuc, do leczenia których lekarze zabierają się z wielką werwą.
Nerwica i depresja mają tylko dużo bardziej uciążliwe objawy, a rozpoznać i leczyć może je
jedynie niezwykle mądry i myślący terapeuta, który podobnie jak prof. Sedlak uważa, że:
"Między dwoma krańcami - mitem a naukowym poznaniem 
zamknięta jest prawda o człowieku."
Mam nadzieję, że mając tę informację i "żywy dowód" w postaci mojej osoby,
każdy chory człowiek nie zamknie się w "czterech ścianach" z przekonaniem o
beznadziejności swojej sytuacji, lecz będzie się domagał prawidłowego leczenia (ale to on
sam naprawdę musi chcieć wyzdrowieć!). No i przede wszystkim zastanowi się nad sobą i
swoimi relacjami z otoczeniem, jak ja.
Oto fragmenty z książki "Nie jesteś już dzieckiem" M. Pytches:
" Wewnętrzny ból nękający człowieka może w znaczny sposób utrudniać
zastosowanie zasad samodyscypliny. Kiedy mu jednak będziemy ulegać, nigdy nie
osiągniemy dojrzałości (...) Ktoś, kto ma kiepskie wyobrażenie o sobie samym czuje się
bezwartościowy. Skutkiem jest przyjmowanie na siebie winy i w konsekwencji jeszcze
większe przygnębienie i pogarda wobec siebie samego. Albo też ochrona i tak już
zszarganego wizerunku własnej osoby przez szukanie winnych gdzie indziej. Towarzyszy
temu również zupełny brak poczucia wartości. Człowiek, który myśli w ten sposób obawia
się, że kolejna wystawiona sobie zła ocena pociągnie za sobą całkowite zniszczenie.
Przyczyn tego rodzaju postaw szukać należy zwykle w dzieciństwie tej osoby, w sposobie
wychowywania przez matkę. Dziecko bowiem znajduje podstawowy wyznacznik wartości
swojej osoby u matki. Dlatego też dziecko, które u matki widzi złość, przygnębienie lub
wrogość, będzie się z tymi myślami utożsamiać. To tak, jakby patrzyło w lustro i widziało w
nim własne odbicie - złe, nieładne, pozbawione wartości, nie do przyjęcia. Oto jak wyrabia
22
sobie obraz samego siebie. Najprawdopodobniej spowoduje to uruchomienie mechanizmu
obronnego, u podstaw którego będzie poczucie winy i skłonność do ukarania siebie za
taką właśnie sytuację. Albo, wręcz przeciwnie może mechanizm ten przejawić się
unikaniem jakiegokolwiek poczucia winy i projekcją uczuć negatywnych na inne osoby i
postrzegania ich, a nie samego siebie, jako złych i winnych (...) nic nie jest w stanie
dotrzeć do wnętrza takiej osoby; trzeba aby ona sama najpierw w niekłamany sposób
zmierzyła się z raną zadaną w dzieciństwie przez upokorzenie (...) jest cały szereg osób,
którym nie uleczony ból wewnętrzny sprawia poważne kłopoty, którym trudno na siebie
przyjąć odpowiedzialność za to, co się stało, a o których można przy tym powiedzieć, że są
psychicznie zupełnie zdrowi (...) Jeżeli działa m e c h a n i z m o b r o n n y, szansa na
uzdrowienie jest niewielka, wytwarza on bowiem fałszywy obraz naszego "ja", spod
którego nie widać prawdy o tym, kim rzeczywiście jesteśmy (...)
w miejsce zranienia - pokazuje złość,
zamiast wstydu - przedstawia wyrzut, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire