[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przywyknąć, że jest takwysoko. Z tobą będzie się czuł bezpiecznie i zacznie się
rozluzniać.
Cóż za głupstwa -. odparł Nathaniel. On ma prawie siedem lat. Jest
wystarczająco duży, by bez niańczenia poradzić sobie z kucykiem mierzącym
dziesięć dłoni.
Niektórzy ludzie boją się koni powiedziała Gabrielle. Nie rozumiem,
dlaczego, ale chyba po prostu tacy przychodzą na świat.
Strona 31
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Feather Jane - Aksamit
On nic na to nie poradzi. Nim Nathaniel zdążył odpowiedzieć, podjechała na
Huraganie do Czarnego Roba, poderwała Jake a z siodła i posadziła przed sobą.
Spokojnie, Jake, przejedziemy się na Huraganie. Jest o wiele większy niż twój
kucyk, ale nie pozwolę ci spaść.
Osłupiały Nathaniel patrzył z niedowierzaniem, jak Gabrielle powoli przejeżdża
przez podwórzec w stronę bramy.
Za pozwoleniem, milordzie, ale jaśnie pani może mieć rację powiedział
Milner. Namęczyłech się niemało, żeby przyzwyczaić panicza Jake a do kuca, ale
on się ciągle stracha. Może ta sztuczka się uda.
Nathaniel nie odpowiedział. Pokłusował za Huraganem.
Jake rzeczywiście zaczął się rozluzniać, czując ciepłe ciało Gabrielle za
plecami. Gdy powiedziała, by wziął wodze, zrobił to. Położyła dłoń na jego
rączkach i kierowała jego ruchami, gdy poprowadził wielkiego konia w kółko po
podwórzu.
Jesteś gotów pokłusować? zapytała.
Jake przełknął ślinę i dzielnie kiwnął głową. Posłuszny jej instrukcjom, trącił
ogromnego wałacha obcasami i koń, popędzony dodatkowym sygnałem Gabrielle,
puścił się spokojnym kłusem.
Nathaniel z ponurą miną dotrzymywał im kroku. Był zbyt zagniewany tym przejęciem
kontroli przez Gabrielle, by cokolwiek mówić, ale przyglądając się synowi
pobierającemu tę nietypową lekcję, zauważył, żejake doskonale wie,jak się jezdzi
na koniu, i że gdy się rozluznił, jego postawa się poprawiła. Kompletnie nie
pojmował, dlaczego chłopiec boi się koni. On po raz pierwszy wziął udział w
polowaniu jako ośmiolatek, a dzięki swym sukcesom jezdzieckim cieszył się
rzadkimi przejawami aprobaty oj ca. Gabrielle miała ten sam wrodzony talent i
odwagę, tyle że w przeciwieństwie do niego, najwyrazniej nie uważała lęku Jake a
za coś niezwykłego.
Nathaniel, choć niechętnie, musiał przyznać, że jej metoda okazała się
skuteczna. Nie można było powiedzieć, że Jake się dobrze bawi, ale przestał
płakać i mógł skoncentrować się na podstawach sztuki jezdzieckiej.
Może teraz przejedziesz się na swoim kucyku? zaproponowała Gabrielle, kiedy
przetruchtali wokół podwórza. Przekonasz się, że jest o wiele niższy od
Huragana. Prawda, Nathanielu?
Prawda odparł lodowatym tonem, zawracając swojego konia do stajni.
Jake zerknął przez ramię na Gabrielle, która uśmiechem dodała mu otuchy, choć
zaczynało do niej docierać, jak aroganckie musiało się wydać Nathanielowi jej
zachowanie.
Kiedy znalezli się w stajni, podała chłopca czekającemu Milnerowi i sama
zsiadła.
Chcesz, żebym poprowadziła kucyka, Jake? spytała.
To robota Milnera oznajmił szorstko Nathaniel. Posadził
syna na grzbiecie Czarnego Roba. Chwyć wodze i włóż stopy
w strzemiona. Wyprostował plecy chłopca i wsunął jego małe stopy
w strzemiona. Ijak?
Jake tylko sztywno skinął głową i zacisnął usta.
Wyprowadz go na podwórze, Milner. Nathaniel odsunął się stajenny chwycił
uzdę. Klasnął językiem i konik ruszył.
Małyjezdziec siedział sztywno w siodle, alejak na razie oczy miał suche.
Nathaniel i Gabrielle obserwowali go przez chwilę, aż w końcu Nathaniel
powiedział:
Chodzmy do domu.
Ruszył pierwszy, długim, szybkim krokiem; Gabrielle podążyła za nim,
przygotowując się na wybuch jego gniewu.
Nathaniel nie tracił czasu. Zamknął z trzaskiem drzwi biblioteki spytał ze
złością:
Co dało ci prawo mieszać się w moje sprawy, GabrieHe?
Nic odparła, zdejmując rękawiczki. I przepraszam, że to zrobiłam. Po
prostu wydawało mi się, że zle podchodzisz do sprawy. Co za nietakt,
pomyślała. Ale trudno, słowo się rzekło.
Sposób, wjaki wychowuję swojego syna, to moja sprawa. Nathaniel zacisnął
usta tak mocno, że aż zbielały Jest nieśmiały i trzymany pod kloszem, ale musi
się nauczyć przezwyciężać strach. Aja nie zamierzam, powtarzam, nie zamierzam
tolerować ingerencji zadufanej w sobie wtrącalskiej, która nie ma prawa
uzurpować sobie jakiejkolwiek władzy w moim domu!
Było gorzej, niż się spodziewała. Chciała go przeprosić, ale tej upokarzającej
połajanki nie mogła ścierpieć w pokornym milczeniu.
Wychowanie syna to rzeczywiście pańska sprawa, lordzie Praed, ale jeśli sądzi
pan, że tyranią przezwycięży jego strach, to ma pan jeszcze mniejsze pojęcie o
dziecięcej psychice, niż się wydaje... a to już o czymś świadczy odparowała.
Strona 32
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Feather Jane - Aksamit
Pani nie ma o tym najmniejszego pojęcia, madame rzucił z fu rią. Wdarła
się pani w moje życie, nie pytając mnie nawet o zdanie, a teraz uważa pani, że
ma prawo dyktować mi...
To nieprawda! przerwała mu. Nie wdarłam się w pańskie życie...
Do mojego łóżka na pewno. Z kolei on jej przerwał.
To nie odbyło się wbrew pańskiej woli! Odchodzili od tematu, ale Gabrielle i
nie zamierzała ustąpić ani na krok.
Nie będę tolerował twoich ingerencji w wychowanie mojego syna.
Więc co zamierzałeś zrobić? Wybić z niego ten strach? rzuciła mu w twarz z
pogardą. Pewnie tak postąpiłby twój ojciec. Zadbałby, abyś bardziej bał się
jego niż konia!
Pulsująca żyła wystąpiła na skroń Nathaniela, ciemny rumieniec zalał jego
policzki. Nie odpowiedział jednak natychmiast. Przez długą chwilę panowała pełna
napięcia cisza. Kiedy wreszcie przemówił, jego głos był głuchy, bez śladu
wcześniejszych emocji.
Tak, właśnie tak by zrobił, aleja nie zamierzam iść zajego przykładem.
Odwrócił się od Gabrielle i schylił, by dorzucić polano do ognia.
Atmosfera w pokoju zrobiła się ciężka, gdy znikła ślepa furia, która ogarnęła
ich przed chwilą.
Nie mógłbym skrzywdzić Jake a powiedział Nathaniel, opierając łokieć o półkę
nad kominkiem i patrząc w ogień. To by było tak, jakbym bił Helen.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]