[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pił i nie mógł do niej pojechać, załomotać do drzwi i zażądać rozmowy.
Trzęsącymi się rękami wybrał numer Libby i usłyszał sygnał poczty
głosowej...
130
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
Nieodebrane rozmowy.
Trzy od Willa, żadnej od Andrew.
Nie chciała rozmawiać z Willem. Czy on coś wie? Rozmawiał z bratem?
Wzięła szybki prysznic, umalowała się, by ukryć skutki nieprzespanej
noc i pojechała do pracy. Sprawdzi, czy nie ma Andrew w gabinecie, zostawi
mu liścik.
Pobiegła na pediatrię. W momencie, gdy miała zapukać do drzwi, te się
otworzyły i w progu stanął Andrew. Wyglądał okropnie. Miał podkrążone
oczy, zaciśnięte ponuro usta, policzki zapadnięte ze zmęczenia.
Zrobiło się jej słabo, ale uniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy.
Andrew, musimy porozmawiać.
Cofnął się, by mogła wejść, i zamknął drzwi.
Przepraszam powiedzieli jednocześnie, a potem Andrew porwał ją w
ramiona i przytulił.
Próbowałam do ciebie dzwonić, ale telefon nie odpowiadał, a w domu
cię nie było szepnęła.
Will zabrał mnie do siebie, a komórkę zostawiłem na biurku.
Dzwoniłem do ciebie z jego aparatu.
Teraz wszystko jasne, pomyślała. Jednak chciał z nią rozmawiać.
Zachowałam się okropnie.
Zasłużyłem na to. Jestem idiotą. Miałaś rację, powinienem był zrobić
badania. Nic dziwnego, że mnie znienawidziłaś.
To nieprawda. Spojrzała w jego pełne cierpienia oczy. Po prostu nie
wiem, czy w tych okolicznościach chcę za ciebie wyjść. Jesteś dobrym
131
R
L
T
człowiekiem. Wiem, że byłeś przekonany, że nie możesz mieć dzieci, ale boję
się i nie wiem, co powinnam teraz zrobić.
Chwycił ją mocno za ramiona.
Ja też nie, ale wiem jedno: musimy być razem. Kocham cię, a ty
kochasz mnie, a to dziecko jest nasze, bez względu na konsekwencje. Zostań
moją żoną.
Libby potrząsnęła głową.
Nie mogę. Nie teraz. To nie byłaby solidna podstawa do małżeństwa.
Bzdura. Kochamy się. Od samego początku. Pokochałem cię w chwili,
kiedy oznajmiłaś, że mój brat tańczy lepiej ode mnie.
Zdusiła w sobie śmiech.
Może tak jest naprawdę?
Nie. Chciałaś być miła, jak zwykle. Nie powinienem był cię tamtej
nocy wykorzystać.
Wcale mnie nie wykorzystałeś. Pragnęłam cię od dawna, ale mnie nie
zauważałeś aż do chwili, kiedy zaprosiłeś mnie na weekend. To ja ciebie
wykorzystałam. I to nie twoja wina, że zaszłam w ciążę. Od roku wiedziałam o
zagrożeniu DMD. Powinnam była zrobić wszystko, żeby nie mieć dziecka.
Dalej nie rozumiem, dlaczego nie możesz za mnie wyjść. Jeżeli rodzice
się kochają, a ich dziecko może potrzebować więcej troski i miłości, to czy to
nie jest najlepsza podstawa do małżeństwa?
Nie chciałeś się żenić.
Zawsze chciałem się ustatkować, ale nie mogłem wikłać kobiety w
bezdzietny związek. Gdyby nie moja bezpłodność, już w Paryżu poprosiłbym
cię o rękę.
A ja bym ci odmówiła, przynajmniej do czasu, aż zrobię badania.
132
R
L
T
Kocham cię. Gdybyś postanowiła nie mieć dzieci, pogodziłbym się z
tym.
To już bez znaczenia. Twoja bezpłodność przestała być problemem.
Teraz chodzi o moje nosicielstwo. Muszę poznać prawdę, zanim ci odpowiem.
Będziemy mieć przynajmniej jedno dziecko, obojętne jakie będą
wyniki testu. Kochamy się i pokochamy nasze dziecko, a im większe będą jego
potrzeby, tym ważniejsze, żebyśmy byli razem. Bez ciebie sobie nie poradzę,
jesteś mi potrzebna. Nie chcę spędzać kilku godzin z moim niepełnosprawnym
synem, jeśli taki się urodzi, a potem wracać do siebie i zostawiać cię z
problemami. A jeżeli dziecko urodzi się zdrowe, jeżeli nie jesteś nosicielką, to
nie ma powodu, żebyśmy nie byli razem. Przecież bardzo się kochamy.
Widziała w jego oczach tylko miłość, zamęt, ból, i żadnych wątpliwości.
Nie ma powodu, żebyśmy nie byli razem, i ja też bez ciebie sobie nie
poradzÄ™.
A więc wyjdziesz za mnie? Rozumiem, że potrzebujesz trochę czasu do
namysłu.
Libby zawahała się. Nie tego się spodziewała, nie o tym marzyła. Gdyby
jej się oświadczył w Paryżu, albo w sobotę, kiedy byli w Berkshire, może by
się zastanowiła. Ale teraz?
Wcale nie muszę się nad niczym zastanawiać. Kocham cię. Chciałabym
tylko...
A więc zgadzasz się?
Tak, Andrew, zgadzam się powiedziała i wybuchnęła płaczem.
Przygarnął ją do serca, żałując, że sprawy nie ułożyły się inaczej. Nie
mógł jej niczego obiecać poza tym, że będzie ją kochał końca życia.
No dobrze, dobrze. Zmoczysz mi koszulę, a nie mam już zapasowej.
Roześmiała się i puściła go.
133
R
L
T
Zadzwoń do Willa. Na pewno się martwi.
Racja. Mam dzisiaj bardzo dużo pracy. Poradzisz sobie?
Tak. Porozmawiamy wieczorem?
Jasne. Zostawiłem samochód w Ashenden. Wczoraj wypiłem za dużo
brandy. Zawieziesz mnie? Będziemy mieli okazję powiedzieć rodzicom. Chcę,
żebyśmy szybko wzięli ślub. Dowiem się, jakie są formalności, dobrze?
Skinęła głową i pocałowała go w policzek.
Dobrze. Do zobaczenia.
Amy poczuła ulgę na widok przyjaciółki.
Libby! Tak się martwiłam. Już miałam do ciebie dzwonić. Wyglądałaś
okropnie. Dobrze siÄ™ czujesz?
Tak odparła Libby z uśmiechem.
Stało się coś? Powiesz mi, kiedy będziesz gotowa. Ale jeżeli zechcesz
pogadać albo wypłakać się na czyimś ramieniu, wiesz, gdzie mnie znalezć.
Oczy Libby wypełniły się łzami.
Napijemy się pózniej kawy? Mam ci tyle do powiedzenia, że nie wiem,
od czego zacząć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]