[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Å‚em telefon.
Nie wierzę ci syknęła.
Jak to? kpił z niej.
Wiem, że chciałeś mnie upokorzyć powiedziała ze złością.
Niby dlaczego?
Bo byłeś zły za rozmowę w moim pokoju.
Zapadła cisza. Potem Simon ścisnął jej prawy sutek o wiele mocniej niż kiedy-
kolwiek wcześniej. Pisnęła z bólu i rozkoszy jednocześnie.
Jesteś bardzo niegrzeczna zganił ją. Nie mieszam codziennego życia
z pracą w Przystani. Powinnaś mnie naśladować.
Nie wierzÄ™ ci.
Masz prawo, ale chyba nie chcesz tu sterczeć cały dzień, prawda? Goście
wkrótce skończą śniadanie. Chcę cię wcześniej zabrać do mojej sali treningowej.
Nie zabierzesz mnie tam nago! zaprotestowała.
Ciekaw jestem, kto mnie powstrzyma.
Mówiąc to, złapał za sznurek, którym miała związane ręce i poprowadził ją ko-
rytarzem i po schodach. Z trudem szła za nim. To było straszne nie widziała, gdzie
idzie. Nie mogła normalnie się ruszać, bo cały czas bała się, że na coś wpadnie.
Nie ma tu w pobliżu urwiska powiedział Simon. Nigdzie nie spadniesz.
Zdejmij mi opaskÄ™.
Niestety nie mogę. Dopiero, kiedy lekcja się skończy. Uważaj, jak idziesz.
Jeszcze dwa stopnie i będzie kolejne półpiętro.
W końcu usłyszała, że Simon otwiera drzwi. Wprowadził ją do środka. Wi-
docznie była to sala treningowa, chociaż nie wiedziała, czy ta sama, którą widziała
wcześniej.
Złapał ją mocno i popchnął na podłogę. Wylądowała na stosie poduszek. Poru-
szała związanymi rękami, żeby utrzymać równowagę. Czuła jedwabną fakturę po-
duch. Uświadomiła sobie, że kiedy nie widzi, jej zmysł dotyku staje się bardziej wy-
czulony niż zwykle.
Simon ułożył poduszki tak, żeby podpierały jej głowę i plecy, a potem rozłożył
jej nogi i odszedł od niej.
Dokąd idziesz? spytała niespokojnie, obawiając się, że znów zostanie
sama.
W porządku, jestem tu uspokoił ją. Kilka sekund pózniej poczuła jego ręce
na swych udach. Za moment wcisnął głowę między jej nogi, rozdzielił wargi sromo-
we i musnął językiem łechtaczkę. Język miał lodowaty. Krzyknęła z zaskoczenia. Po
kilku sekundach, kiedy intensywny chłód się zmniejszył, przyłożył usta u wejścia do
pochwy i wsuwał język do środka, aż zaczęła krzyczeć jak szalona. Gdy jej ciało już
szykowało się do orgazmu, zatrzymał się i złączył jej nogi. Niezaspokojona Natalie
jęknęła z rozpaczy.
Poczekaj chwilę rozkazał jej Simon.
Kiedy ponownie rozłożył jej nogi, oczekiwała, że język będzie znów lodowaty.
Ale tym razem był gorący, jakby przed chwilą wziął łyk kawy czy herbaty. Ciało
znów doznało zaskoczenia, tym razem nieoczekiwanego uczucia gorąca.
Zaczęła cała dygotać, jej ciało wchodziło na wyżyny podniecenia, by szczyto-
wać. Kiedy wsunął jej język do środka, poczuła pierwsze delikatne spazmy rozkoszy.
O wiele za szybko mruknÄ…Å‚ do siebie Simon.
Natalie znowu załkała z rozpaczy, gdy ścisnął jej uda. Została na stosie podu-
szek podniecona, niezaspokojona i zniecierpliwiona.
Simon kolejny raz zostawił ją na chwilę. Wydawało jej się, że trwało to jakieś
dziesięć minut. Kiedy już prawie straciła cierpliwość, wrócił. Bez słowa przekręcił ją
na brzuch. Jego silne ręce zaczęły rozmasowywać jej mięśnie pleców, a potem prze-
sunęły się w dół na pośladki. Wkrótce zaczęła ocierać się o poduszki, starając się ze
wszystkich sił potrzeć łechtaczkę, ale złapał ją i nie pozwolił dotknąć pulsującego po-
żądaniem guziczka.
Leż spokojnie zalecił. Nie będę ci tego powtarzał.
Nic na to nie poradzę, to takie przyjemne jęknęła.
Uważaj, żebyś nie doszła, póki ci nie pozwolę.
Długo masował i pieścił plecy i pośladki Natalie. Wędrował powoli i kusząco
językiem od stóp, w górę, po łydkach, po zagłębieniach pod kolanami, aż do zagłę-
biania u dołu kręgosłupa. Słyszała jego ciężki oddech. Najwyrazniej podniecał się tak
szybko jak ona. To jej jednak nie pocieszało. Czuła, że cała kipi z pożądania. Wyda-
wało jej się, że skóra zbyt ciasno ją obleka, a on nie chciał ulżyć jej w tym napięciu.
Pobudzał ją powoli i uważnie. Całe jej ciało pulsowało żądzą. Kiedy zostawił
ją na chwilę, była pewna, że za moment pozwoli jej szczytować. Ale dopiero gdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]