[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kilka sekund pó niej Jack wybieg przed dom. Otworzy frontowe drzwi i wyskoczy na trawnik, by stan na nim z rozdziawionymi ustami i szeroko
roz onymi r kami. Carol nieomal zobaczy a, jak jej m odwraca si , by spojrze w gór , lecz w tej samej chwili odsun a si od okna, wycofuj c si
chy kiem na sam rodek pokoju.
5
Thorne nigdy dot d nie przes uchiwa wspólnie z Caro Chamberlain i cho nie by o to oficjalne, czu si troch dziwnie, siedz c obok niej i czekaj c
na przyprowadzenie Rookera. Rozejrza si po ma ym kwadratowym pokoju, nie wiedz c czemu przysz o mu do g owy, e jest ojcem siedz cym obok
ony. Przypomnia sobie czarnoskór kobiet , któr widzia podczas ostatniej wizyty. W wyobra ni przydzieli sobie i Chamberlain role zaniepokojonych
rodziców oczekuj cych na wej cie syna.
Drzwi si otworzy y i funkcjonariusz wprowadzi do pokoju Rookera. Wydawa si zagniewany, dopóki nie ujrza Chamberlain, wtedy na jego ustach
pojawi si szeroki u miech.
Witaj, seksowna laluniu - rzuci .
Thorne chcia co powiedzie , ale Chamberlain go uprzedzi a. W jej g osie pojawi a si nieznana dot d Thorne owi surowo .
Jeszcze jedna uwaga nie na miejscu, a wyjd zza tego sto u i urw to, co jeszcze ci tam wisi mi dzy nogami, cho , jak s dz , nie zosta o tego
wiele. Rozumiemy si , Gordonie?
miech Rookera nieznacznie przygas , ale zaraz wróci , kiedy m czyzna odsun krzes o i usadowi si za sto em. Funkcjonariusz ruszy w stron
drzwi.
Prosz zawo , kiedy sko czycie - powiedzia .
Dzi ki - rzek Thorne, unosz c wzrok. - My la em, e ju jeste na emeryturze, Bill.
Funkcjonariusz otworzy drzwi i obejrza si na Thorne a.
Zosta mi jeszcze rok czy dwa. - Skin g ow na Rookera. -Mam wra enie, e siedz tu tyle samo co ten kutas. - Szybko przeniós wzrok na
Chamberlain i lekko si zaczerwieni . - Przepraszam, nie chcia em...
73
Chamberlain unios a r .
Niech pan nie przeprasza. To dla niego odpowiednie okre lenie...
Rooker zacmoka . Funkcjonariusz wyszed z pokoju, zatrzaskuj c
za sob drzwi.
Chyba zaczyna to panu wchodzi w nawyk - rzek Rooker. Wyj zza pazuchy zielonego kombinezonu pude eczko na tyto i uniós wieczko. - Dwa
razy w tygodniu, panie Thorne. Nie mam rodziny, która tak cz sto by mnie odwiedza a. - Wzi troch tytoniu, roz na bibu ce i zrolowa j w skr ta. -
Nie tak cz sto jak pan...
Prawd mówi c, min ju ponad tydzie , odk d Thorne po raz pierwszy spotka si z Gordonem Rookerem. I siedem dni, odk d Carol Chamberlain
spojrza a z okna swojej sypialni na m czyzn uzurpuj cego sobie prawo do przest pstwa pope nionego jakoby przez Rookera.
Rooker zapali skr ta. Zdj drobink tytoniu z j zyka i spojrza na Chamberlain.
My la em, e przesz na emerytur .
Bo tak by o.
I e mieszkasz w domu pe nym kotów, s uchaj c The Archers...
Co wiesz o tym, gdzie mieszkam?
Rooker odwróci si do Thorne a.
Skoro ona nie jest ju na s bie, to co tu robicie?
Mówi c  tu", Rooker mia na my li pokój wizyt w zak adzie karnym. Przeprowadzano tu poufne przes uchania, rozmowy z funkcjonariuszami policji
lub adwokatami, oficjalnie i s bowo. Thorne wola , przynajmniej do teraz, dzia w tej sprawie nieoficjalnie. Nie widzia powodu, dlaczego mia by
pój do Brigstocke a albo tym bardziej do Tughana. Zwi zki pomi dzy Rookerem a Billym Ryanem si ga y dwudziestu lat wstecz i dla S07 by y raczej
ma o przydatne, a poza tym Thorne obieca Carol, e zajmie si t spraw w wolnym czasie. Dyskretnie poci gn za kilka sznurków i wykorzysta par
zaleg ych przys ug, aby on, Chamberlain i Gordon Rooker mogli pomówi o tym i owym na osobno ci.
74
Sytuacja, o której rozmawiali my przed tygodniem - rzek Thorne - zacz a si pogarsza .
Rooker wydawa si pe en powagi, a przynajmniej bardzo si stara .
To przykre.
Owszem.
Mówi em ostatnim razem...
Przyjmijmy, e zapomnia em o tamtym i zacznijmy jeszcze raz od pocz tku, dobra? To musi by jaki pojeb, który garowa razem z tob albo do
ciebie pisywa . Wspomnia , e dostawa jakie listy.
Owszem.
Co ci wita, Gordonie?
Rooker zaci gn si trzy razy dymem ze skr ta, po czym wydmuchn go powoli, z westchnieniem.
Musz mie zapewnion ochron - rzek . Thorne wybuchn miechem.
Co takiego?
Po pa skiej ostatniej wizycie zacz y si szerzy pewne plotki... Thorne wzruszy ramionami. Najwyra niej zbyt pó no zacz si
domaga zapewnienia im prywatno ci.
Nie jeste tu zbyt lubiany, Gordonie. A rozmowa z gliniarzem nie poprawi twoich notowa .
Zdziwi by si pan... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire