[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tyle uprzejmy, ¿e nawet doÅ‚¹czyÅ‚ kiepskie zdjêcie.
 Rozumiem& A sk¹d dostaliScie te informacje?
 Znasz nasze powi¹zania  odrzekÅ‚em znacz¹co.  To chy-
ba wystarczy.
Zmierzyła mnie wzrokiem.
 Powiedzmy. Co dalej?
 WyjaSnisz nam, co tu siê, do cholery, dzieje. A zaczniesz
od tego, gdzie jest twój ojciec.
 ZostaÅ‚ na Meimie, to chyba oczywiste. Przecie¿ wystarto-
waliSmy bez niego.
PokrêciÅ‚em gÅ‚ow¹.
 Wybacz, ale nie kupujê tej bajeczki. CaÅ‚a planeta poszu-
kuje go za morderstwo, a nie ma tam zbyt wielu miejsc, gdzie
czÅ‚owiek mógÅ‚by siê ukryæ.
 Co oznacza, Jordanie&  wtr¹ciÅ‚ siê Ixil  & ¿e przed
waszym odlotem zd¹¿yÅ‚ siê zadekowaæ na pokÅ‚adzie. ZaÅ‚o¿ê siê,
¿e to jego ScigaÅ‚eS w przestrzeni miêdzykadÅ‚ubowej.
Tera skrzywiÅ‚a siê. Ja te¿. PoczuÅ‚em siê jak kompletny idiota.
Przez caÅ‚¹ drogê z dolnego pokÅ‚adu wiedziaÅ‚em, ¿e to córka Ca-
merona, a to nie przyszło mi do głowy.
 Zatem to on podÅ‚¹czyÅ‚ siê do mojego interkomu i uszko-
dziÅ‚ palnik, ¿eby zabiæ Ixila.
186
Poczerwieniała.
 Tata nikomu nie chciaÅ‚ zrobiæ krzywdy  parsknêÅ‚a i prze-
niosÅ‚a wSciekÅ‚e spojrzenie na Ixila.  MySlaÅ‚, ¿e taki fachowiec
jak ty nie wÅ‚¹czy palnika bez sprawdzenia.
 Sprawdziłem go  odrzekł spokojnie Ixil.  Ale w tych
okolicznoSciach powinienem byÅ‚ to zrobiæ jeszcze raz.
 Przepraszam w jego imieniu  burknêÅ‚a. Jej mina wyra¿a-
Å‚a jednoczeSnie zÅ‚oSæ i skruchê.  Mo¿ecie mi wierzyæ, ¿e czuÅ‚
siê potem fatalnie.
Ixil skin¹Å‚ gÅ‚ow¹.
 Przyjmujê jego przeprosiny.
 Powiedz mu to osobiScie  podsun¹Å‚em.  Musimy natych-
miast porozmawiaæ z twoim ojcem, Elaino.
 Tero  poprawiÅ‚a mnie.  A taty ju¿ tu nie ma. OpuSciÅ‚ sta-
tek na Potosi.
Zerkn¹Å‚em na Ixila. Najwiêkszy port kosmiczny Patthów w ca-
Å‚ym regionie i Cameron musiaÅ‚ zejSæ z pokÅ‚adu akurat tam?
 Dlaczego?  spytałem.
 Nie wiem  odpowiedziała.  Nie uprzedził mnie. Kiedy
wróciliSmy z poszukiwañ Shawna, jego rzeczy zniknêÅ‚y.
Ixil wydaÅ‚ gÅ‚êboki, gardÅ‚owy pomruk.
 Wybacz, Tero, ale to bez sensu.
 Jak chcesz, to sam przeszukaj statek  zje¿yÅ‚a siê.  Mó-
wiê wam, ¿e ju¿ go nie ma.
 Zacznijmy od pocz¹tku  zaproponowaÅ‚em. ChciaÅ‚em to
wszystko uporz¹dkowaæ.  Opowiedz, jak znalazÅ‚aS siê na Meimie
i dlaczego na pokÅ‚adzie  Icarusa nie zdradziÅ‚aS swojej to¿samoSci.
Tera popatrzyła na nas podejrzliwie.
 Dlaczego mam wam cokolwiek mówiæ?  zapytaÅ‚a zaczep-
nie.  Sami przyznaliScie, ¿e pracujecie dla szefa mafii. Dlacze-
go mam wam zaufaæ?
 Bo komuS musisz ufaæ  odrzekÅ‚em z caÅ‚ym spokojem i po-
wag¹, na jakie byÅ‚o mnie staæ.  A wSród zaÅ‚ogi tego statku nie
znajdziesz nikogo bardziej godnego zaufania ni¿ my. Wiesz, ¿e
poluj¹ na nas Patthowie?
PrzeÅ‚knêÅ‚a z trudem.
 Tak. Wszystko na to wskazywało jeszcze przed odlotem z Me-
imy. Tata podsÅ‚uchaÅ‚ równie¿ wasz¹ rozmowê w twojej kabinie.
187
Skin¹Å‚em gÅ‚ow¹.
 W porz¹dku. Teraz przypomnij sobie Potosi. KtoS z zaÅ‚ogi
nasłał na nas najickich celników.
 Sk¹d wiesz, ¿e to jedno z nas?
 Bo nikt poza nasz¹ siódemk¹ nie wiedziaÅ‚, ¿e podró¿uje-
my pod faÅ‚szyw¹ nazw¹  Rpi¹ca Królewna . Gdyby nie ja,  Ica-
rus wpadÅ‚by wtedy w rêce Patthów. To ciê powinno przekonaæ,
¿e jestem po twojej stronie.
 To znaczy?
 Chcê doprowadziæ na Ziemiê nietkniêty statek wraz z Å‚a-
dunkiem. MogÅ‚em ciê zdradziæ ju¿ na Dorscind s World. Nie zro-
biÅ‚em tego mimo ryzyka, ¿e mnie zastrzel¹.
Wskazałem gestem Ixila.
 A co do niego, to ktoS próbuje zmusiæ go do zejScia z po-
kÅ‚adu. Uwa¿am, ¿e wszystko robi ta sama osoba. Kiedy na Potosi
poszliScie szukaæ Shawna, ten ktoS podÅ‚o¿yÅ‚ w kabinie Ixila skÅ‚ad-
niki truj¹cego gazu, a potem rozwaliÅ‚ wÅ‚¹cznik drzwi, ¿eby nikt
siê tam nie dostaÅ‚.
Tera utkwiła we mnie wzrok.
 Nie wierzê ci.
Wzruszyłem ramionami.
 Zapytaj Everetta. ByÅ‚ wtedy ze mn¹.
 KtoS dziaÅ‚a w ukryciu  wtr¹ciÅ‚ siê Ixil.  Jak ty i twój oj-
ciec. Bez wzglêdu na to, jakie macie ku temu powody.
 I jest tylko jeden sposób&  dodaÅ‚em  ¿eby dowiedzieæ
siê, kim jest ta osoba. Musisz nam powiedzieæ, które z tych brzyd-
kich kawałów s¹ dzieÅ‚em spółki Cameron i córka, a które nie. 
UznaÅ‚em, ¿e bez w¹tpienia ja i Ixil potrafimy wyci¹gaæ wÅ‚aSciwe
wnioski, jeSli tylko chcemy.  Zatem wróæmy do pocz¹tku. Jak
znalazÅ‚aS siê na pokÅ‚adzie  Icarusa ?
Je¿eli nawet nasza argumentacja wywarÅ‚a na Terze wra¿enie,
to nie daÅ‚a tego po sobie poznaæ. Ale chyba, przynajmniej czê-
Sciowo, daÅ‚a siê przekonaæ.
 Tata finansował wykopaliska archeologiczne na Meimie 
zaczêÅ‚a. OdrzuciÅ‚a koc i przeÅ‚o¿yÅ‚a nogi nad krawêdzi¹ koi. ByÅ‚a
kompletnie ubrana. Tak zazwyczaj robi¹ ludzie przygotowani na
kÅ‚opoty. A nie musieliSmy jej mówiæ, ¿e na pokÅ‚adzie statku s¹
kÅ‚opoty.  Mniej wiêcej trzy miesi¹ce temu nadeszÅ‚a wiadomoSæ
188
od jego ludzi, ¿e znalexli coS du¿ego. CoS, co mo¿e zmieniæ bieg
historii.
 Archeolodzy lubi¹ czasem wyolbrzymiaæ swoje sukcesy 
mrukn¹Å‚em.  ZwÅ‚aszcza, gdy ktoS ich finansuje.
Tera zeskoczyÅ‚a na podÅ‚ogê i usiadÅ‚a na Srodkowej koi.
 Tym razem chyba nawet nie docenili tego, co odkryli. Tata
zdecydowaÅ‚, ¿e trzeba to jak najszybciej i w jak najwiêkszej ta-
jemnicy przetransportowaæ na Ziemiê. Przygotowania zajêÅ‚y mu
miesi¹c. Potem wysÅ‚aÅ‚ na Meimê ekip¹ monta¿ow¹ z  Icarusem
w czêSciach. Technicy zÅ‚o¿yli go pod ziemi¹, bo tylko tam mogli
to zrobiæ w sekrecie. Tydzieñ temu tata i ja te¿ polecieliSmy na
Meimê, ¿eby dopilnowaæ ostatniego etapu pracy. On skorzystaÅ‚
ze swojego prywatnego statku  Mensana . Ja wsiadłam pod fał-
szywym nazwiskiem na pokład liniowca handlowego.
 Dlaczego nie polecieliScie razem statkiem ojca?  spytał Ixil.
Tera uSmiechnêÅ‚a siê lekko.
 ByÅ‚am jego asem w rêkawie; przynajmniej tak twierdziÅ‚.
Nikt o mnie nie wiedziaÅ‚. Dla bezpieczeñstwa. Nie mo¿na sprze-
daæ informacji, której siê nie ma. ObserwowaÅ‚am Ihmisitów i czu-
waÅ‚am, ¿eby nas nie zaskoczyli. MiaÅ‚am zaalarmowaæ ojca, gdy-
by zaczêli siê nami interesowaæ.
 Pojawienie siê statku znik¹d w samym Srodku pustkowia
musiaÅ‚o do tego doprowadziæ  zauwa¿yÅ‚em.
Tera przeszyła mnie wzrokiem.
 Miej do nas trochê zaufania. Nie tak to zaplanowaliSmy.
Inna ekipa budowaÅ‚a na Rachnie kopiê  Icarusa . WpadliSmy na
pomysÅ‚, ¿e ten drugi statek wyl¹duje oficjalnie na Meimie i mo-
g¹ go skontrolowaæ. Potem poleci na wykopaliska, dokonamy
zamiany i odlecimy oryginaÅ‚em. Zanim ktoS znalazÅ‚by kopiê ukry-
t¹ w grocie, bylibySmy na Ziemi.
 A co poszło nie tak?  zapytał Ixil.
Tera skrzywiÅ‚a siê.
 JakimS cudem na wykopaliska zakradli siê dwaj obcy. Na-
le¿eli do rasy tamtych, których w tawernie na Morsh Pon bu-
dziła ta szmata Jennifer. Zanim ktokolwiek zdołał ich zatrzy-
maæ, zabili doktora Chou. Podobno wygl¹daÅ‚o to przera¿aj¹co. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skydive.htw.pl
  • Copyright © 2016 Moje życie zaczęło siÄ™ w dniu, gdy ciÄ™ spotkaÅ‚em.
    Design: Solitaire